W nowym raporcie byli szefowie Komisji 9/11 stwierdzili, że Stany Zjednoczone bardzo powolnie zdały sobie sprawę z zagrożenia ze strony krajowych radykałów, a rząd zaniedbał konieczność ustanowienia systemu do walki z tym zjawiskiem.
Nie rozumiano, że somalijsko-amerykańska młodzież podróżująca w 2008 roku z Minnesoty do Mogadiszu, by włączyć się do grupy ekstremistów, nie była odosobnionym, lecz jednym z kilku identycznych przypadków.
„Nasza wiara, że nie ma krajowych terrorystów skłonnych do ataku na terenie USA stworzyła trudną sytuację z prawnego, operacyjnego i organizacyjnego punktu widzenia, a w rezultacie błądzenie po omacku. Nie dostrzeżono radykalizacji i rekrutacji, jaka tu miała miejsce”.
Nadal nie ma federalnej agencji zajmującej się wyłącznie tym problemem – ubolewają autorzy raportu Tom Kean i Lee Hamilton.
W ostatnim roku eksperci i przedstawiciele rządu ostrzegają przed krajowymi radykałami, którzy po wyjeździe za granicę mogą powrócić do kraju z zadaniem przeprowadzenia terrorystycznego ataku.
Kean i Hamilton są zdania, że Stany Zjednoczone powinny wyciągnąć naukę z doświadczeń Wielkiej Brytanii. Przed samobójczym atakiem w Londynie w 2005 roku Brytyjczycy wierzyli, że muzułmanie w ich kraju są lepiej zintegrowani, lepiej wykształceni i bogatsi niż ich współwyznawcy w innych krajach, a zatem również bardziej lojalni.
Podobnie w USA wierzono, że zlepek ludzi różnych narodowości i religii chroni kraj przed radykalnymi posunięciami grup etnicznych i religijnych.
W tym roku Biały Dom dostrzegł potrzebę zajęcia się tym problemem i po raz pierwszy w strategię zwalczania terroryzmu włączył walkę z krajowym terroryzmem.
Krajowe Centrum Kontrterrorystyczne i Rada Bezpieczeństwa Narodowego powołały reprezentatywną grupę z 13 agencji rządowych, która wspólnie pracuje nad planem skutecznego wykorzeniania ekstremizmu. W skład grupy wchodzą przedstawiciele departamentów obrony, edukacji, zdrowia i usług społecznych, bezpieczeństwa kraju, sprawiedliwości i stanu.
Oceniając przyszłe zagrożenia raport wylicza jako potencjalne cele terrorystów samoloty pasażerskie, zachodnie lub amerykańskie hotele, obiekty żydowskie i izraelskie oraz amerykańskich żołnierzy.
(AP – eg)