Słynny i mocno kontrowersyjny ewangelista, gospodarz programu „700 Club” nadawanego przez chrześcijańską telewizję CBN, pastor Pat Robertson, nie raz już udowodnił, że potrafi wyjść z kłopotliwej sytuacji nie dlatego, że jest wyjątkowo bystry, lecz dzięki bezkrytycznym, wpatrzonym w niego milionom ewangelikanów.
W styczniu Robertson powiadomił telewidzów, że w jego noworocznych „konwersacjach” z Bogiem stwórca ujawnił, kim będzie następny prezydent USA. Aż do dnia wyborów pastor ostro krytykował Baracka Obamę i demokratów wychwalając równocześnie zalety Mitta Romneya. Był przekonany o zwycięstwie republikańskiego kandydata.
W tym tygodniu, odpowiadając na pytanie fanki swego programu, zdziwionej, że nie poszedł jej biznes, choć sądziła, że Bóg zapewnił ją, że odniesie sukces, Robertson znalazł odpowiedź stanowiącą również usprawiedliwienie własnej pomyłki. „Czasami nie słyszymy tego, co mówi Bóg. Nie będę wchodził w szczegóły dotyczące wyborów. Byłem przekonany, że dobrze słyszę. I co się stało? Spytaj Boga, czego nie dosłyszałaś”.
W tym tygodniu Robertson zaszokował telewidzów odrzucając teorię arcybiskupa Irlandii Jamesa Usshera, który w 1650 roku „ustalił” początek świata na 6 tysięcy lat temu.
Wielu zwolenników tej teorii wierzy, że przed biblijnym potopem ludzie żyli obok dinozaurów. Inni podważają istnienie tych stworzeń uważając znaleziska archeologiczne za podstęp ateistów obliczony na podważenie ich wiary.
W środę Robertson oświadczył, że Ziemia jest znacznie, znacznie starsza niż sądzą zwolennicy biblijnej teorii o stworzeniu świata. Zwrócił się przy tym do telewidzów, by nie odrzucali naukowych dowodów, potwierdzających istnienie Ziemi od milionów lat.
Robertson zaznaczył, że mówiąc o powstaniu świata 6 tysięcy lat temu arcybiskup Ussher „nie był zainspirowany przez Boga”.
(HP – eg)
