Chicago (Inf. wł.) – Większość niezrzeszonych pracowników administracji stanu została zmuszona do wzięcia 24 dni bezpłatnego urlopu, dzięki czemu stan zaoszczędzi 18 mln dolarów w wydatkach na wynagrodzenia.
Decyzja gubernatora Pata Quinna dotyczy około 2,700 pracowników. Przymusowe urlopy bezpłatne stanowią ekwiwalent obniżki płac o średnio 9.2 procenta.
Decyzja zapadła po mniej więcej dwóch tygodniach kontrowersji wokół przyznania przez gubernatora podwyżek płac 35 swoim najbliższym współpracownikom. Podwyżki uposażeń wynosiły średnio 11.4 procenta.
Do podwyżek płac odnieśli się krytycznie parlamentarzyści stanowi, ponieważ zostały przyznane w dobie kryzysu finansowego, gdy deficyt budżetowy wynosi 13 mld dol. i stan nie ma pieniędzy na zapłacenie bieżących rachunków, zaś sam gubernator dokonuje redukcji na 1.4 mld dol. w wydatkach na szkolnictwo i opiekę społeczną.
Gubernator Quinn prosił też pracowników stanowych zrzeszonych w związkach zawodowych, a także parlamentarzystów i ich personele, aby dobrowolnie zgodzili się na bezpłatne urlopy. Apelował, że zła sytuacja stanu wymaga poświęcenia ze strony wszystkich pracowników administracji Illinois. Jednak członkowie związków i legislatorzy stwierdzili, że już poświęcili się dla stanu wystarczająco.
Gubernator zaprzeczył, że dezycję o przymusowych urlopach podjął w rezultacie krytyki podwyżek płac. Jak stwierdził, jego decyzja motywowana była informacjami dotyczącymi zmniejszenia się funduszy federalnych dla poszczególnych stanów.
(ao)
