Chicago (Inf. wł.) – Za zgodą poprzedniego burmistrza, Richarda M. Daley, dwie dekady temu radni chicagowscy przeforsowali ustawę, która zapewniła im lukratywne świadczenia emerytalne, w rezultacie czego chicagowianie stoją dziś w obliczu kryzysu finansowego i podwyżek podatków od nieruchomości.
Analiza dokumentów funduszu emerytalnego, przeprowadzona przez gazetę Chicago Tribune, wykazała, że dzięki zakulisowemu porozumieniu z burmistrzem Daley, on sam oraz radni uzyskają wiele milionów dolarów w świadczeniach emerytalnych.
Dokumenty pokazują, że 21 radnych, którzy przeszli na emeryturę na mocy kontrowersyjnych przepisów, otrzyma ogółem 58 mln dolarów w wypłatach emerytalnych do końca swojego życia.
Niestety, kontrybucje pracownicze w poczet funduszu emerytalnego oraz zarobki tego funduszu z inwestycji szacowane są tylko na 19 mln dolarów.
Tymi oraz innymi niedoborami finansowymi w funduszach emerytalnych zostanie obciążony chicagowski podatnik, a także obecni i przyszli pracownicy administracji miasta.
Ogółem niedobory finansowe w planie emerytalnym pracowników administracji miasta wynoszą 6.7 mld dolarów.
Ustawa stanowa, na mocy której powstały kontrowersyjne przepisy, została „przemycona” jako punkt większej legislacji, która została przegłosowana bez debaty publicznej i podpisana przez gubernatora w 1991 roku.
Wczoraj (2 maja) gazeta Chicago Tribune podała – na podstawie przeprowadzonego wraz z telewizją WGN dochodzenia – że Daley jako burmistrz skorzystał z kontrowersyjnych przepisów, by zwiększyć swoje świadczenia emerytalne i zmniejszyć kontrybucje z własnej kieszeni o 400 tysięcy dolarów.
(ao)