REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaSportKoncert Lecha. Cenna zaliczka Jagiellonii

Koncert Lecha. Cenna zaliczka Jagiellonii

-

Mario Situm zaliczył w Lechu cudowny debiut fot.Jakub Kaczmarczyk/EPA

Piłkarze Lecha Poznań pokonali macedoński FK Pelister Bitola 4:0 (3:0), a Jagiellonia Białystok na wyjeździe Dinamo Batumi 1:0 (0:0) w pierwszych meczach 1. rundy kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej.

Debiutujący w Lidze Europejskiej zdobywca FK Pelister nie miał zbyt wiele do powiedzenia w pojedynku z trzecim zespołem polskiej ekstraklasy. Lech po pewnym zwycięstwie 4:0 może już myśleć o kolejnym rywalu. Dwie bramki zdobył debiutujący w zespole gospodarzy Chorwat Mario Situm.

Początek spotkania nie zapowiadał pewnego zwycięstwa Lecha. Goście stworzyli dwie sytuacje podbramkowe wypracowane po rzutach rożnych. Lech szybko przejął inicjatywę, choć na bramki kibice musieli trochę poczekać. Pierwszy gol zdobył Nicki Bille Nielsen, który dość nieoczekiwanie pojawił się w pierwszym składzie. Duńczyk wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na nim. Przewaga Lecha rosła z minuty na minutę, a kolejne gole były tego efektem.

REKLAMA

W przerwie na trybunach pojawiła się kilkudziesięcioosobowa grupa fanów Pelisteru, którzy trochę spóźnili się na mecz. Ich doping pomógł macedońskiej drużynie w odważniejszej grze, lecz trwało to jednak bardzo krótko. W 57. minucie Situm po rzucie rożnym po raz drugi wpisał się na listę strzelców, ustalając wynik spotkania. Chorwat zaliczył imponujący debiut w barwach „Kolejorza”.

Situm nie był jedynym debiutantem, który w czwartkowy wieczór pojawił się na Bułgarskiej. Solidnie zaprezentował się austriacki obrońca Emir Dilaver, natomiast w drugiej połowie na boisku pojawił się Szwed Niclas Barkroth. Z kolei inny rezerwowy, Marcin Robak, zmienił Bille Nielsena i niezbyt życzliwie został przyjęty przez fanów Lecha.

Rewanż odbędzie się w 6 lipca w Strumicy. W przypadku awansu do drugiej rundy poznaniacy prawdopodobnie zmierzą się z norweskim Haugesund, który u siebie w pierwszym meczu rozgromił irlandzki Coleraine 7:0.

Jagiellonia Białystok wraca z Gruzji ze skromną zaliczką, choć mogła wygrać znacznie wyżej. Kilka dogodnych okazji goście zmarnowali już w pierwszej połowie. Najlepszą w 16. minucie Sheridan, który nie wykorzystał rzutu karnego. Jego strzał obronił bramkarz Dinama.

W 25. minucie trafić do siatki powinien był Taras Romanczuk, ale piłka po jego kopnięciu z zaledwie kilku metrów poleciała wysoko nad poprzeczką.

Jagiellonia cały czas przeważała i jeszcze przed przerwą blisko szczęścia był Sheridan. Tym razem pokonał Anatolija Timofiejewa, ale sędzia słusznie nie uznał gola, odgwizdując pozycję spaloną napastnika Jagiellonii.

Wszystko zgodnie z przepisami białostoczanie zrobili cztery minuty po przerwie. Piłka spadła pod nogi Sheridana, który mocnym strzałem z bliska dał swojej drużynie prowadzenie.

Irlandczyk był najbardziej wyróżniająca się postacią na boisku. Tuż przed końcem mógł zdobyć drugą bramkę, ale trafił w słupek.

Czwartkowe spotkanie było pierwszym oficjalnym meczem Jagiellonii pod wodzą Ireneusza Mamrota. Szkoleniowiec, który poprzednio prowadził pierwszoligowego Chrobrego Głogów, po zakończeniu sezonu zastąpił Michała Probierza.

Na zwycięzcę w tym dwumeczu czeka azerski klub FK Gabala. By awansować do fazy grupowej LE Jagiellonia musi wyeliminować czterech rywali.

(PAP)

REKLAMA

2090649403 views

REKLAMA

REKLAMA

2090649703 views

REKLAMA

2092446163 views

REKLAMA

2090649986 views

REKLAMA

2090650132 views

REKLAMA

2090650276 views