Biały Dom odwołał kontrowersyjną klauzulę z Defense Authorization Bill dotyczącą zatrzymywania ludzi podejrzanych o terroryzm lub sprzyjanie terrorystom na nieograniczony czas. Prezydent Barack Obama podpisał ustawę tuż przed Bożym Narodzeniem, wywołując burzę gniewu lewicy i prawicy.
Odwołanie klauzuli ma na celu złagodzenie strachu o to, że prawo, które przyznaje prezydentowi przywilej osadzania Amerykanów w Guantanamo Bay bez sądowego procesu i w oparciu o tajne dowody, będzie nadużywane.
„Ważne jest rozpoznanie, że zasięg nowego prawa jest ograniczony i nie dotyczy obywateli USA. Prezydent odwołuje stosowanie tej klauzuli w odniesieniu do legalnych mieszkańców aresztowanych na terenie Stanów Zjednoczonych. Zaznaczono przy tym, że nawet w przypadku wysłania aresztowanego do militarnego więzienia, osoba ta może być sprowadzona z powrotem pod jurysdykcję sądu cywilnego.
Powyższe decyzje tylko częściowo satysfakcjonują obrońców praw obywatelskich, ponieważ będą obowiązywać wyłącznie przez okres pozostawania Baracka Obamy w Białym Domu. Decyzja jest osobistą deklaracją prezydenta, który podpisując ustawę oświadczył, że nie zgadza się z kontrowersyjną klauzulą i nie będzie z niej korzystał.
Autorzy Defense Authorization Bill, republikanie, sen. John McCain, Lindsay Graham i Kelly Ayotte, ostrzegli, że prez. Obama może podważać intencje, jakimi kierowali się opracowując ustawę. Uważają, że kwestia osadzania ludzi w wojskowych więzieniach na czas nieograniczony, bez przedstawienia dowodów winy i zawiadamiania rodziny zatrzymanego, wymaga ponownego omówienia w Komitecie Sił Zbrojnych, ponieważ odwołanie klauzuli w tej sprawie może mieć niekorzystny wpływ na bezpieczeństwo państwa.
Wszyscy trzej senatorzy zachowują nieugiętą postawę wobec osób podejrzanych o terroryzm. Uważają, że Amerykanie, tak samo jak obcokrajowcy, bez żadnych ceregieli i praw przysługujących obywatelom, powinni trafiać do wojskowego więzienia.
(HP – eg)