REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaPublicystykaWidzieli przyszłość

Widzieli przyszłość

-

O ludziach, którzy potrafili widzieć przyszłość, głośno od wieków. Każde stulecie miało swoich jasnowidzów, od Babilonu, Egiptu, Grecji, Izraela zacząwszy, a na naszych czasach skończywszy. Proroctwa można zasadniczo podzielić na dwie grupy: te, dotyczące religii, czyli podające przyszłe zdarzenia w relacji Bógczłowiek, i wieszczby dotyczące narodów i poszczególnych ludzi. Te pierwsze zwykle określamy mianem “proroctw”, drugie, dotyczące ludzi – wróżbą czy horoskopem.

Cokolwiek współcześni nam uczeni powiedzą, jedno pozostaje niezaprzeczalnym faktem – w świecie, wokół nas, dzieje się tyle dziwnych wydarzeń, które w żaden sposób nie umiemy wytłumaczyć. W Lourdes, w Fatimie, w Częstochowie, w Meksyku – dochodziło przecież do uzdrowień, których w żaden sposób medycyna nie umiała wytłumaczyć. A tajemnice wizerunku Królowej Obu Ameryk? Do dzisiaj nie umiemy wyjaśnić, jak powstał. A Całun Turyński? Chętnie byśmy stwierdzili, ot tak, dla świętego spokoju, że to wszystko bujda, ale zrobić tego nie możemy, bo fakty pozostają faktami. Można je zbagatelizować, ośmieszyć, trudniej natomiast zająć merytoryczne stanowisko.

Zjawiska zachodzące wokół nas wielokrotnie wydają się być dla nas ostrzeżeniem przed czyhającym na nas nieszczęściem. Przypomnę tutaj raz jeszcze historię królowej Francji, Marii Antoniny. Przyszła na świat w chwili straszliwego trzęsienia ziemi, które zniszczyło Lizbonę. Na dworze wiedeńskim mówiono o tej arcyksiężniczce że “urodziała się pod złą gwiazdą”. Kiedy zdążała do Francji, już jako żona Delfina, prześladował ją pech. W jednej z rezydencji, w której przebywała w czasie postoju w drodze do Paryża, jej komnata wybita była tapetą przedstawiającą rzeź niewiniątek. Ostatecznie ta arcyksiężniczka austriacka zginęła na gilotynie, a jej małego synka, Ludwika XVII, okrutnie zamęczono.

W naszych czasach Polska miała dwóch głośnych jasnowidzów, których zdolności w żaden sposób nie można kwestionować, bo się po prostu nie mylili. Jednym z nich był ks. Klimuszko, drugim inż. Ossowiecki.
A Siostra FaustynaHelena Kowalska, ogłoszona przez Jana Pawła II błogosławioną? Przecież i ona jasno widziała wiele spraw, które miały się dopiero wydarzyć.

Do dzisiaj pamiętamy “paryską wróżkę” – Marię Lenormand (17721842), która była najgłośniejszym jasnowidzem europejskim, odwiedzaną i fetowaną przez najwyżej postawionych ludzi, łącznie z cesarzami, królami i książętami. Trzem głośnym bohaterom francuskiej rewolucji przepowiedziała śmierć tragiczną. Byli to: Robespierre, Marat i St. Just. Zginęli wszyscy: Marata dosięgnął sztylet rojalisty Karoliny Corday – Robespierre’a i St. Justa pochłonęła rewolucja.
Józefinie de Beauharnais przepowiedziała, że czeka ją korona. Stało się. Napoleon zdradził Republikę i ogłosił się cesarzem, aktualną jego małżonką wtedy była Józefina. Napoleona ostrzegła, że w czasie wyprawy na Rosję straci swoją armię, przepowiedziała mu liczne zwycięstwa i śmierć na wygnaniu. Stało się jak mówiła.

Ostrzegła również niemieckiego cesarza, Fryderyka Wilhelma III przed zamachem na jego życie, podała mu datę zjednoczenia Niemiec oraz datę jego zgonu. Wszystko się sprawdziło co do joty.

Maria Lenormand miała wiele kłopotów z powodów swoich wróżb. Rafiała i do więzienia, aż w końcu musiała udać się na wygnanie. Zbiła jednak na swych proroctwach ogromny majątek i biedy w życiu nie zaznała.
W jej wypadku nie potrzebne były wyjaśnienia, domysły i spekulacje. Nie mówiła symbolami czy metaforami. Ot, po prostu stwierdzała, że tego i tego dnia, tego i tego roku stanie się to i to. I zazwyczaj się nie myliła.

Miała swoje głośne wróżki również Ameryka. Mowa o Netty Colbrun, żyjącej i działającej w czasie prezydentury Abrahama Lincolna. Wywarła ogromny wpływ na decyzje polityczne prezydenta i przepowiedziała jego śmierć. Drugą, głośną amerykańską “wróżbą” była Jeane Dixon, urodzona na początku naszego wieku. Przepowiadała katastrofy, wydarzenia polityczne, długość życia poszczególnych ludzi. Określiła dokładnie czas zgonu prezydenta Roosevelta. Co prawda złożliwi mówią, że w tym ostatnim przypadku nie było to wielkie proroctwo, ponieważ prezydent był śmiertelnie chory, ale jednak…

Śmiejemy się dzisiaj i szydzimy z Pani Reagan, że radziła się wróżki, skoro taki mąż stanu jak gen. de Gaulle również konsultował się z osobą, uważaną za jasnowidza. Mowa o Bercie Harrison. Ostrzegła francuskiego polityka przed wieloma wydarzeniami, które miały się dopiero stać. Przepowiedziała wojnę między Japonią i Stanami Zjednoczonymi, układy z Rosją, konferencje pokojowe. Stwierdziła, że generał dwukrotnie dojdzie w swej ojczyźnie do władzy.

Przywódca “Wolnej Francji” musiał przywiązywać ogromną wagę do jej proroctw, skoro wielokrotnie się z nią spotykał.
Najgłośniejszy jednak jasnowidz to Emanuel Swedenborg, urodzony w Sztokholmie w 1688 roku w rodzinie biskupa luterańskiego. Starannie wykształcony, interesował się naukami przyrodniczymi. Na dworze króla szwedzkiego pracował jako inżynier, co więcej, zajmował się bardzo przyziemnymi sprawami, bo kopalnictwem i metalurgią, i założył Szwedzkie Towarzystwo Naukowe. Forsował też dziesiętny system monetarny.
A jednocześnie widywał anioły i świętych. I znowu sceptycy stwierdzą: był pewnie przepracowany. Nie. Coś naprawdę w tym było. Swedenborg twierdził, że widział Jezusa Chrystusa i to twarzą w twarz. Nie dość na tym – nasz uczony twierdził, że potrafi porozumiewać się ze zmarłymi.

Udało mu się bezbłędnie “ujrzeć” śmierć cara Rosji, Piotra III zamordowanego o wiele mil od miejsca, w którym Swedenborg przebywał. Zanotowano widzenie. I rzeczywiście. Po wielu dniach proroctwo okazało się prawdą. Kiedy indziej ujrzał z ogromnego oddalenia, o trzysta mil od Sztokholmu, ogromny pożar w tym mieście. I znowu zajścia potwierdziły jego widzenie. Udzielał rad królom i dostojnikom. Wszyscy uważali, że się nie myli.

Na podstawie swoich wizji Swedenborg stworzył całą filozofię śmierci, życia pozagrobowego, kary za grzechy, skruchy. Po jego śmierci w Londynie w 1772 roku powstał kościół jego imienia, którego wierni przejęli założenia proroka, dotyczące życia i śmierci w tym i drugim świecie.

Powyższy tekst przedstawia tylko maleńki ułamek tematu. Jasnowidzów były masy. Potrafili bezbłędnie widzieć przyszłość. Wpłynęli również na bieg wypadków, ostrzegając ludzi, będących u steru władzy, przed czekającymi ich nieszczęściami.

Ale ludzie nie zawsze wierzą jasnowidzom. Dlatego tym, którzy widzą przyszłość, prawie nigdy nie udaje i nie udawało się jej zmienić.
Może zatem lepiej, że nie znamy tego, co przyniesie nam jutro? Gdyby ktoś ostrzegł Marię Antoninę przed groźbą okrutnej śmierci, czy ta córka cesarzy zmieniłaby swoje postępowanie? Aleksander Dumas opowiada nam w swojej książce “Pamiętniki lekarza”, że przebywający we Francji mistrz wolnomularzy pokazał królowej gilotynę i czekającą ją śmierć. Oczywiście jest to fikcja literacka, z której jednakże można wysnuć wnioski co do postępowania człowieka. Bo tak naprawdę, gdyby ostrzeżono królową, to i tak by nie uwierzyła, a ostrzegający ją mógłby wylądować w Bastylii, podobnie jak Maria Lenormand za swoje wróżby znalazła się na wygnaniu.

Co tu zresztą dużo mówić. Żaden jasnowidz nie miał lekkiego życia. Jeżeli jego wróżba nie wypaliła, uchodził za łgarza. W wypadku, kiedy się sprawdziła – za szarlatana. Zazwyczaj spełnienie proroctw przypisujemy zbiegowi wypadków.
Byli i są wśród nas jednak ludzie, którzy “widzą więcej’’. Jak to się dzieje? Na to pytanie jeszcze wyczerpująco nikt nie odpowiedział.

REKLAMA

2090769252 views
Poprzedni artykuł
Następny artykuł

REKLAMA

2090769553 views

REKLAMA

2092566016 views

REKLAMA

2090769843 views

REKLAMA

2090769989 views

REKLAMA

2090770134 views