Zapowiadana manifestacja w sprawie katastrofy smoleńskiej na Daley Plaza w efekcie sprowadziła się jedynie do rozdawania petycji zaadresowanej do senatora Boba Corkera, wzywającej do powołania międzynarodowej komisji mającej wyjaśnić przyczyny smoleńskiej katastrofy. W ciągu dwóch godzin organizatorzy wraz z niewielką grupą przybyłych na wiec manifestantów (razem około 15 osób) starali się zainteresować przechodniów tematem smoleńskiej katastrofy.
W treści petycji jej autorzy informowali o katastrofie lotniczej, w której zginął prezydent RP Lech Kaczyński wraz z grupą czołowych postaci polskiego życia politycznego i najwyżsi rangą dowódcy Wojska Polskiego, którzy 10 kwietnia lecieli do Katynia na obchody 70. rocznicy mordu katyńskiego. Pomimo upływu 5 lat, jak informuje petycja, katastrofa nie została ostatecznie wyjaśniona. Stąd apel do senatora o podjęcie działań w celu powołania międzynarodowej komisji w tej sprawie.
- W piątą rocznicę tragedii smoleńskiej chcemy z tym tematem trafić do społeczeństwa amerykańskiego. Nie wystarczy jedynie się modlić i czcić pamięć ofiar tragedii. Oczywiście szacunek i pamięć są bardzo ważne, ale musimy robić coś więcej, żeby zainteresować społeczność międzynarodową. Chodziło nam o to, żeby Polonia się licznie tutaj stawiła. Szczególnie młodzi ludzie, znający dobrze język angielski. Jest to inicjatywa społeczna – powiedział współorganizator wiecu Bogdan Strumiński.
Pomysłodawca akcji Ryszard Rosa podsumowując dwugodzinne spotkanie poinformował, że zebrano około 200 kartek z podpisami. Jego zdaniem jeszcze więcej zabrali przechodnie do domów z obietnicą wysłania ich przez rodziny i znajomych.
Tekst i zdjęcia: Andrzej Baraniak/NEWSRP
Reklama