Kamil Stoch jest zadowolony i szczęśliwy, że udało mu się wystąpić w każdym z czterech konkursów Turnieju Czterech Skoczni. Teraz wraca do Polski, by ze spokojem potrenować w Szczyrku przed zawodami Pucharu Świata w Wiśle i Zakopanem.
- Powiem szczerze, że jestem zmęczony. Turniej uważam w moim wykonaniu za duży sukces. Z trzech powodów – udało mi się w nim wystartować i to w każdym z czterech konkursów. Za każdym razem byłem w "20", a to znaczy, że już mogę walczyć w ścisłej czołówce. Po trzecie potrzebowałem wejścia w rytm startowy i to się udało - podsumował Stoch, który w Bischofshofen jako jedyny z Polaków znalazł się w finałowej serii.
Dwukrotny mistrz olimpijski dopiero od TCS rozpoczął sezon. Miesiąc temu był operowany z powodu kontuzji stawu skokowego i praktycznie „z marszu” wystąpił w prestiżowych zawodach.
- I teraz jestem zmęczony. Może w kilku skokach odczuwałem pewien dyskomfort, ale lekki ból pojawiał się wyłącznie przy lądowaniu. Później też szybko przechodził - zapewnił.
On sam nie chce od siebie zbyt wiele teraz wymagać, bo wie, że najważniejszy jest spokój.
- Ale stać mnie na lepsze skoki. Z drugiej strony nie mogę od siebie żądać zbyt wiele, bo jest jeszcze za wcześnie na dobrą dyspozycję. Poza tym zawody w Wiśle i Zakopanem są ważniejsze od Turnieju Czterech Skoczni - ocenił.
I właśnie z myślą o zawodach przed polską publicznością Stoch wraca teraz do kraju i w Szczyrku będzie przygotowywać się do startu. Odpuszcza start w Bad Mitterndorf na mamucim obiekcie Kulm.
- Potrzebuję kilku spokojnych treningów, bez żadnej presji. Złapać w końcu dobre odbicie - powiedział i dodał: - Nie ma sensu teraz jechać i się szarpać. Lepiej wrócić do Polski odpocząć i spokojnie poćwiczyć.
Stoch nie jest zaskoczony, że na podium TCS stanęło dwóch Austriaków. Pierwszy był Stefan Kraft, drugi Michael Hayboeck.
- Oni pokazują od początku sezonu, że skaczą coraz lepiej. Zbudowali dobrą dyspozycję na turniej, ale trudno jest przygotować się idealnie na TCS, potem trochę odetchnąć i złapać drugą świeżość. Zobaczymy, czy im się uda - powiedział lider polskiej ekipy.
Podopieczny Łukasza Kruczka podziękował także kibicom biało-czerwonych, że byli na każdym z czterech konkursów TCS.
- Każda polska flaga, cieszy nas i widać, że nasi kibice jeżdżą za nami wszędzie. To też dla nich skaczemy. Zawsze jak się siedzi na belce to dostaje się wtedy dodatkowej energii - przyznał.
Stoch był w TCS najlepszym z Polaków i został sklasyfikowany na dziesiątym miejscu.
(PAP)
Reklama