Na nowojorskim Manhattanie w środę rano na wysokości ok. 45 piętra wznoszonego wieżowca zapalił się dźwig budowlany. Jego fragment runął na ziemię lekko raniąc sześć osób, w tym dwóch strażaków.
Jak poinformował media pierwszy zastępca komisarza nowojorskiej straży pożarnej (FDNY) Joseph Pfeifern, pożar wybuchł w komorze silnika budowlanego żurawia. Kiedy strażacy przystąpili do akcji ratunkowej z sąsiedniego budynku nad dźwigiem, jego ramię, które przenosiło 16-tonowy ładunek betonu, odłamało się i spadło na ziemię.
Budowa zlokalizowana jest na Manhattanie przy 10. Alei i 41. Ulicy. Do incydentu doszło około godz. 7:25 czasu lokalnego. Władze twierdzą, że niewielkie obrażenia odniosło dwóch strażaków i co najmniej cztery inne osoby.
Operator dźwigu pracował w kabinie, gdy wybuchł pożar, ale nie mógł go ugasić i musiał się ewakuować; udało mu się bezpiecznie uciec. Pobliskie budynki zostały ewakuowane prewencyjnie. 10. Aleja jest zamknięta ze względów bezpieczeństwa do odwołania.
"Jak widać po gruzach na ulicy, mogło być znacznie gorzej" - powiedział burmistrz Nowego Jorku Eric Adams, cytowany przez portal dziennika „New York Times”. Zwrócił uwagę, że o tej porze ulica jest często wypełniona pieszymi, samochodami i autobusami.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
Zdjęcia: New York City Fire Department (FDNY) /Facebook