W światowym rankingu Linette jest 38., a Bronzetti 78., ale w poniedziałek na korcie lepiej prezentowała się Włoszka, która zrewanżowała się Polce, za ubiegłoroczną porażkę w United Cup.
Bronzetti dobrze zaczęła spotkanie i szybko objęła prowadzenie 3:1. Linette co prawda wygrała dwa kolejne gemy, ale w siódmym znów została przełamana i tym razem Włoszka nie roztrwoniła przewagi.
Również początek drugiej partii należał do Bronzetti, która już w gemie otwarcia cieszyła się z przełamania, a po kilkunastu minutach prowadziła 4:1. Zryw Linette pozwolił jej odrobić stratę, jednak w tie-breaku Włoszka zamknęła spotkanie.
W pierwszym secie to Świątek pierwsza uzyskała przełamanie i prowadziła 3:2. Później jednak inicjatywę przejęła Paolini, która wygrała cztery gemy z rzędu i partia padła jej łupem.
W drugiej o wygranej Świątek zadecydowało jedyne przełamanie w dziesiątym gemie.
W trzecim secie od początku inicjatywa należała do Polki. Świątek szybko objęła prowadzenie 3:1, ale Paolini odrobiła stratę. Ponownie Świątek przełamała ją w dziesiątym gemie i wyrównała stan rywalizacji z Włochami.
W grze podwójnej faworytkami były Włoszki. Errani i Paolini to mistrzynie olimpijskie z Paryża w tej konkurencji, a pierwsza z wymienionych ma na koncie również pięć wielkoszlemowych tytułów w deblu. Mimo to Polki długimi fragmentami toczyły z nimi wyrównaną walkę, ale w kluczowych momentach nie potrafiły postawić przysłowiowej kropki nad i.
W pierwszym secie długo trwała walka gem za gem. Biało-czerwone prowadziły 5:4 i przy serwisie rywalek miały trzy piłki setowe, ale wszystkie zmarnowały. Włoszki podbudowane wyjściem z opresji wygrały również dwa kolejne gemy i w konsekwencji seta.
W gemie otwarcie drugiego Polki od razu zostały przełamane, jednak później nastąpił okres ich świetnej gry. Podopieczne kapitana Dawida Celta wygrały pięć gemów z rzędu i wyrównanie w meczu miały na wyciągnięcie ręki.
Ale Włoszki zaczęły grać niemal bezbłędnie, na nic już Polkom nie pozwalając. Errani i Paolini wygrały sześć kolejnych gemów i drużyna z Półwyspu Apenińskiego po raz drugi z rzędu dotarła do finału tych rozgrywek. Polska pierwszy raz w historii grała w półfinale.
Drugi półfinał zostanie rozegrany we wtorek. Brytyjki zmierzą się w nim ze Słowaczkami. Finał zaplanowano na środę.
Nazwa rozgrywek, znanych wcześniej jako Fed Cup, została zmieniona na Billie Jean King Cup w 2020 roku, żeby uhonorować Amerykankę, 12-krotną triumfatorkę imprez wielkoszlemowych, która była w zwycięskiej ekipie USA w pierwszej edycji drużynowych zmagań w 1963 roku.