Legendarna jaskinia rozpusty Hugh Hefnera znalazła się pod lupą śledczych Wydziału Zdrowia Publicznego powiatu Los Angeles, po tym jak setka gości zapadła na tajemniczą chorobę. Goście wzięli udział w przyjęciu odbywającym się 3 lutego w rezydencji Playboya, połączonym ze zbiórką pieniędzy. Informacja o tym, że mogło tam dojść do zatrucia dopiero teraz przedostała się do mediów.
- fot. Rezydencja Playboya w Los Angeles w Kalifornii
Wydarzenie było jednym z punktów programu corocznej konferencji DOMAINfest Global, poświęconej przemysłowi domenowo -biznesowemu związanemu z wykorzystaniem internetu. Trzydniowa konferencja odbywała się w hotelu Fairmont w Santa Monica. Przyjęcie zamykające obrady odbyło się w legendarnej rezydencji Playboya. Organizatorzy konferencji szacują, że wzięło w niej udział około 700 osób z 30 krajów.
W 48 godzin po przyjęciu wielu gości zaczęło się uskarżać się na gorączkę, problemy oddechowe i gwałtowne bóle głowy. Chorzy opisywali swoje objawy na Twitterze i Facebooku. Dzięki tej formie komunikacji szybko okazało się, że objawy występują u uczestników kolacji z 3 lutego. Powiadomiony o incydencie Wydział Zdrowia poinformował gości o możliwości zatrucia.
U czterech Szwedów, którzy potwierdzili swoją obecność na imprezie w rezydencji Hugh Hefnera, zdiagnozowano tzw. chorobę legionistów, ciężką zakaźną chorobę dróg oddechowych, wywoływana przez bakterie, dla których idealnym środowiskiem są ciepłe systemy klimatyzacyjne. Niektórzy uczestnicy kolacji winią również maszyny do puszczania dymu używane na podczas wydarzenia.
Przedstawiciel rezydencji Playboya utrzymuje natomiast, że nie ma podstaw, aby twierdzić, że to właśnie uczestnictwo w imprezie jest przyczyną zachorowań. „Nie ma prawdy w plotkach, że ktoś złapał chorobę w rezydencji Playboya. Nie zachorował ani żaden z naszych pracowników, ani didżejka, która była eksponowana na system nadmuchujący ze sztuczną mgłą. W pełni współpracujemy z Wydziałem Zdrowia w celu wyjaśnienia okoliczności zdarzenia” – napisał w oświadczeniu rzecznik prasowy rezydencji.
Nie wyklucza się także scenariusza, że choroba mogła zostać rozprzestrzeniona w innym miejscu, na przykład w hotelu Fairmont, gdzie uczestnicy konferencji balowali pierwszego dnia.
Rezydencja Playboya została zbudowana w 1927 roku i do dziś zachowuje oryginalne elementy drewniane i kamienne. W roku 1971 Hef kupił rezydencję, aby była odpowiednikiem jego chicagowskiej rezydencji na Zachodnim Wybrzeżu. Jej wartość wycenia się na 54 mln dolarów. Wnętrze, poza salą balową ma 29 pokoi oraz studio filmowe.
PT
