REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaPublicystykaJaruzelski – kim jest naprawdę? - (Korespondencja specjalna z Warszawy)

Jaruzelski – kim jest naprawdę? – (Korespondencja specjalna z Warszawy)

-

Jaruzelski prosił Rosjan o interwencję, ale ZSRR odmówił–notatka – B. dyktator PRL podważa wiarygodność dowodów „pomocowych” – Kaczyński żąda dożywocia, Kwaśniewski zawdzięcza generałowi NATO – Olbrzymia większość Polaków uważa Jaruzelskiego za zdrajcę – Całej prawdy nie dowiemy się, bo Jaruzelski kazał zniszczyć dokumenty
Warszawa – Przed rezydencją onegdajszego dyktatora Wojciecha Jaruzelskiego na warszawskim Mokotowie ponownie zapłonęły znicze. Dla przypomnienia wybuchu stanu wojennego, zwanego także “wojną polsko-jaruzelską”, dzieje się tak rokrocznie od 1993 r. Tym razem demonstrowało dwustu przeciwników 85-letniego dziś generała, który w latach 80. trząsł całym krajem.
Demonstranci skandowali „Jaruzelski do więzienia”, a na ich transparentach widniały takie hasła jak “Ukarać czerwonych zbrodniarzy” i “Czekamy na sprawiedliwość”. Nieopodal demonstrowało około czterdziestu obrońców Jaruzelskiego, którzy uważają, że stan wojenny uratował Polskę przed katastrofą.
Każda ze stron na swój sposób odpowiadała na postawione w tytule niniejszej korespondencji pytanie. Dla większości Jaruzelski to okryty hańbą zdrajca, zbrodniarz i krwawy dyktator, dla mniejszości zaś zbawca ojczyzny i bohater narodowy. Jednych od drugich odgradzał szpaler policjantów i do incydentów nie doszło.
Stosunek 80% przeciwników do 20% zwolenników byłego dyktatora w przybliżeniu odzwierciedla panujące obecnie w Polsce nastroje. A w latach 90., kiedy postkomuniści byli u władzy, kraj był podzielony 50-50, a bywało nawet, że niewielka większość uważała stan wojenny za uzasadniony. Niby były wolne wybory, wolna prasa i niezawisłe sądy, ale naiwnością byłoby twierdzić, że rządzący nie mieli i nie mają na nie żadnego wpływu.
Dla przypomnienia zamachu czerwonych generałów młodym, których na świecie wtedy jeszcze nie było, albo pamiętali tylko, że tego dnia “Teleranka” nie było w telewizji, Fundacja “Odpowiedzialność Obywatelska” usiłowała odtworzyć klimat tamtych mroźnych dni sprzed 28 lat. Na ulicach Warszawy pojawili się żołnierze ogrzewający się wokół koksowników. Były patrole ZOMO i historyczne pojazdy – wojskowe skoty (wozy pancerne) i gaziki, milicyjne Nyski i Polskie Fiaty, a także armatki wodne będące niegdyś postrachem demonstrantów, gdy temperatura spadła do -15° czy do -20°, jak to było w owym krytycznym grudniu.
W przeciwieństwie jednak do wcześniejszych rocznic, tym razem wszędzie Jaruzelskiego było pełno. Chętnie wypowiadał się dla prasy, radia i telewizji. Czy to tylko za sprawą sowieckiej notatki, z której wynika, że przywódca PRL prosił Sowietów o zbrojną interwencję w Polsce? Czy ujawnienie tego skrzętnie skrywanego przez Jaruzelskiego faktu skłoniło go do riposty? A może to także schorowany starzec zdał sobie sprawę, że tych rocznic mu wiele nie zostało. Musi więc jakoś przebić się z własną wersją wydarzeń, zapewnić korzystne dla siebie miejsce w przyszłych podręcznikach historii.
Znany historyk Instytutu Pamięci Narodowej Antoni Dudek w najnowszym Biuletynie IPN przytoczył tzw. notatkę Anoszkina, adjutanta dowódcy Paktu Warszawskiego. Opisał on w niej spotkanie Jaruzelskiego i Kulikowa na kilka dni przed ogłoszeniem stanu wojennego. Ciekawym jest to, że rok temu o tym informował tygodnik „Wprost”, ale większego odzewu nie było. Tym razem sprawę notatki nagłośniły wszystkie polskie media. Wówczas jednak znane były tylko fragmenty tych rozmów, podczas gdy ostatnio historykom IPN udało się dotrzeć do całości.
Pełna treść rozmowy Jaruzelskiego z sowieckim marszałkiem Wiktorem Kulikowem ukazała się w grudniowym Biuletynie IPN. Z niej niezbicie wynika, że ekipa Jaruzelskiego chciała interwencji wojsk sowieckich, ale Rosjanie odmówili. Przeczy to koronnemu argumentowi generała twierdzącego, jakoby stan wojenny uchronił Polskę przed wkroczeniem wojsk Paktu Warszawskiego, jakoby był to wybór „mniejszego zła”.
Jaruzelski miał powiedzieć Kulikowowi: „Gdyby to miało ogarnąć cały kraj, to wy będziecie nam musieli pomóc. Sami nie damy sobie rady”. Notatkę z tej rozmowy sporządził gen. Wiktor Anoszkin, ówczesny adiutant Kulikowa. Zdaniem Dudka, potwierdza to, że Jaruzelski gotów był wezwać wojska sowieckie, byle tylko uratować swoje rządy w Polsce.
”To jeden z dwóch najważniejszych dokumentów na temat realności zagrożenia sowiecką interwencją w końcu 1981 r., jakie dotąd ujrzały światło dzienne” – stwierdził Dudek.
Drugi dokument to protokół sowieckiego Politbiura z 10 grudnia 1981 r., przekazany w 1993 r. Polsce przez Borysa Jelcyna. „Myślę więc, że wszyscy tutaj jesteśmy zgodni, iż w żadnym wypadku nie może być mowy o wprowadzaniu wojsk” – powiedział wówczas Michaił Susłow, jeden z bardziej twardogłowych członków Politbiura. Wprawdzie od ponad roku Kreml naciskał na władze PRL, aby się rozprawiły z „kontrrewolucją”, ale jak na owym Prezydium powiedział ówczesny szef KGB Jurij Andropow: „Powinna to być tylko i wyłącznie decyzja towarzyszy polskich, jak oni zdecydują, tak będzie. Nie zamierzamy wprowadzać naszego wojska do Polski”.
Stanowisko sowieckie wcale nie wynikało z wielkiej wspaniałomyślności, poszanowania suwerenności sąsiedniego kraju czy innych szlachetnych pobudek, a z czystej kalkulacji. To nie leżało w interesie zamieszanego w awanturę afgańską kraju, który wiedział, że niemal cały świat byłby przeciwko Sowietom, a prawdopodobne sankcje gospodarcze Zachodu dobiłyby i tak już kulejącą gospodarkę ZSRR. Nawet gdyby „Solidarność” dorwała się do władzy w Polsce, to i tak koszty tego dla Związku Sowieckiego byłyby mniejsze niż interwencja, podsumował Andropow.
Wobec takich faktów Jaruzelski miał trudny orzech do zgryzienia. Ale Sybir, walka frontowa, stalinizm i kolejne zakręty (1956, 1968, 1970, 1976, lata 80.) aż po demokratyczny wybór na pierwszego prezydenta III RP, ujawniły człowieka, który z każdej opresji potrafi się wykręcić. Jaruzelskiego wychowano w duchu katolicko-patriotycznym, jego dziadek walczył w Powstaniu Styczniowym, ojciec bił Bolszewika w 1920 r., a cała rodzina wylądowała na Syberii po wkroczeniu Sowietów na Litwę.
W wieku kilkunastu lat młody Jaruzelski pisał żarliwe „bogoojczyźniane” wiersze, a na wygnaniu w Sowietach tylko dlatego zapisał się do komunistycznej armii Berlinga, ponieważ spóźnił się do armii Andersa. Ale już jako oficer „Ludowego Wojska Polskiego” nie uczestniczył nawet w obrzędach pogrzebowych własnej matki, bo odbywały się w kościele.
Mimo sędziwego wieku i różnych schorzeń, Jaruzelski zachował bystrość umysłu i nadal próbuje się ze wszystkiego wytłumaczyć. Jeśli nie potrafi, to odrzuca dowody jako nieprawdziwe. W tym stylu się bronił m.in. przed znaną z drapieżności dziennikarką telewizyjną Moniką Olejnik, która niejednego polityka wyprowadziła z równowagi.
Jaruzelski po prostu starał się podważyć wiarygodność inkryminującej go notatki, mówiąc: „Traktuje się te dokumenty z niejakim nabożeństwem, jest to na klęczkach cytowane, jakby to była ewangeliczna prawda. Ale nie wiadomo, kiedy zostały spisane i w jakim celu”. Jego konkluzja: „Anoszkin spreparował tekst notatki”.
Raz po raz na różne sposoby zaprzeczał, jakoby prosił o sowiecką pomoc w 1981r. „Wręcz przeciwnie! Znamy temperament Polaków, to nie byłby stan wojenny, tylko wojna, a ja pierwszy dostałbym kulkę” – zapewniał. Jednak właściwie przyznał się do pośredniego wyrażenia takiej prośby, skoro tak opisał swoją rozmowę z władzami sowieckimi, w tym z mocno już stetryczałym Breżniewem, dzień przed wprowadzeniem stanu wojennego: „Powiedziałem: wprowadzimy stan wojenny, jeśli pomożecie – przypominał Jaruzelski. – Rosjanie mieli powiedzieć, że jeśli damy sobie radę, to nie wejdą.
A jak sobie nie damy? Przecież zawsze mówiliście, że dacie sobie radę – odpowiedzieli Rosjanie”. Jaruzelski dodał, że decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego nie żałuje, ale przeprosił za „zło i krzywdy”, do których doszło.
Podobne argumenty wytoczył Jaruzelski w programie „Co z tą Polską”, prowadzonym przez Tomasza Lisa, za profesjonalizm uznanego dziennikarzem roku 2009. Były dyktator zapewniał, że był przekonany o skutecznym przebiegu stanu wojennego, bo przeprowadzono sondaże, a władze miały swoje wtyczki w „Solidarności”. Ponoć tuż przed zduszeniem „Solidarności” wojsko cieszyło się poparciem 93% Polaków, a partia miała tylko 30% poparcia. „Nigdy przedtem i nigdy potem wojsko nie miało tak wysokiej oceny” – tłumaczył. W tym czasie malało poparcie dla „Solidarności”. Ale nie przekonał widowni, bo na pytanie „Czy gen. Jaruzelski dobrze się przysłużył Polsce?” – „tak” odpowiedziało zaledwie 15% widzów, podczas gdy 85% było odmiennego zdania.
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski wyznał dość karkołomną tezę, jakoby Jaruzelski okazał się mistrzem politycznym, bo oszukał Rosję. Zdaniem postkomunisty, „po Powstaniu Warszawskim byliśmy ze zrujnowanym krajem, 200 tysiącami ofiar cywilnych, ze zniszczonym miastem stołecznym (…) Po stanie wojennym w roku 2009 jesteśmy w NATO, Unii Europejskiej. (…) Ludzie kochani! Generałowi tylko czapka z głowy!”
Przywódca opozycyjnej partii Prawo i Sprawiedliwość Jarosław Kaczyński uważa, że za stan wojenny Jaruzelski powinien dostać dożywocie. Gdy wypłynęła „notatka Anuszkina”, Lech Wałęsa zaapelował o oskarżenie Jaruzelskiego o zdradę Polski, jednak po paru dniach złagodniał i nazwał b. przywódcę PRL „generałem pokolenia nieszczęśliwych czasów”. Miał do niego jedynie pretensje, że nie przyznał się, że albo sam zlecił, albo przynajmniej wiedział o fałszywce sugerującej, że Wałęsa był wtyczką bezpieki o kryptonimie „Bolek”.
Pełnej prawdy o stanie wojennym i całym PRL prawdopodobnie nikt nigdy się nie dowie. I to też w dużej mierze jest zasługą (?!) Jaruzelskiego. W czasie przechodzenia z PRL do RP generał kazał zniszczyć tony dokumentów, żeby ochronić siebie i członków swojej kliki. „Mamy tutaj do czynienia z operacją zacierania śladów, zresztą Jaruzelski w jednym z wywiadów przyznał, że te stenogramy kazał zniszczyć, aby chronić ludzi – powiedział historyk IPN Grzegorz Majchrzak. – Z posiedzeń Biura Politycznego KC PZPR, zachowały się tylko cztery stenogramy”.
Robert Strybel

REKLAMA

2091106930 views

REKLAMA

2091107231 views

REKLAMA

2092903692 views

REKLAMA

2091107514 views

Mieszkanie dla Phila

Dzieci tyranów

Kanał śmierci

Powrót na szczyt

REKLAMA

2091107660 views

REKLAMA

2091107804 views