REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaKultura i Rozrywka "Wesoły Lud" na Festiwalu w Chinach

"Wesoły Lud" na Festiwalu w Chinach

-

Do kraju czerwonych lampionów, ryżu, rowerów, tłumów ludzi, ciekawej architektury i neonów – czyli do Chin, przylecieliśmy z Zespołem Pieśni i Tańca “Wesoły Lud”. ZPiT Wesoły Lud” został zaproszony do Chin na prestiżowy Światowy Festiwal Tańców Ludowych (International Folk Dance Festival) w Szanghaju. “Wesoły Lud” wystosował zaproszenie do prezesa ZPRKA p. Drobota i jego żony Judy oraz do mnie i mojego męża Marka, abyśmy im w tej podróży towarzyszyli. Wybierając się w taką daleką podróż wszyscy zdecydowaliśmy się, aby nie lecieć bezpośrednio do Szanghaju, ale zahaczyć o stolicę Chin.

 

REKLAMA

Przylecieliśmy do Pekinu (Beijing) zmęczeni po długiej podróży, 13 godzin lotu. Nasze pierwsze wrażenie to dużo zieleni przy drogach, autostradach, na trawnikach i na skwerach, klomby z kwiatów, układane w najróżniejsze wzory. Im bardziej zbliżaliśmy się do centrum miasta, panował coraz większy ruch samochodowy – w oczy rzucały się samochody w większości japońskie i europejskie, dużo rowerów i motocykli, miejskich autobusów i taksówek. Architektura budynków jest taka sama jak w Europie czy w Ameryce, powiewają chińskie flagi. Dużo budowli to domy mieszkalne koloru szarego, charakterystyczne budownictwo lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych, pospolicie mowiąc styl „stalinowski”. Widać również nowe budynki mieszkalne i biurowe wieżowce, nowoczesne, kolorowe, z masą neonów.

 

Będąc tylko parę dni w Pekinie chcieliśmy jak najwięcej zwiedzić. W pierwszym dniu pobytu udaliśmy się do Pałacu Letniego, który znajduje się na przedmieściach stolicy, niedaleko Uniwersytetu Pekińskiego. Pałac Letni – Park Kultywowania Harmonii – to była rezydencja cesarzy chińskich dynastii Qing, przez wieki rozbudowana i udoskonalana. Ten kompleks pałacowo parkowy mieści się na Wzgórzu Długowieczności, nad ślicznym jeziorem Kunming Hu. Teren parku zajmuje około 300 hektarów, stoż na nim około 100 różnych budynków i świątyń. Niektóre z nich są piętrowe, mienią się różnymi kolorami i wyglądają bardzo atrakcyjnie na tle wijących się strumyków, rzeźb smoków, lwów i feniksów. Dużo wielkich drzew wzorowanych na bonsai, rzeźbionych mostów, posągów Buddy oraz rzeźbiona marmurowa łódź, osadzona na brzegu jeziora. Park jest przykładem połączenia piękna natury i piękna stworzonego wysiłkiem ludzkim. Nie da się zobaczyć wszystkiego w ciągu jednego dnia.

 

Następnie udaliśmy się na największy na świecie, położony w centrum Pekinu, plac Tiananmen – czyli Plac Niebiańskiego Spokoju. Ogromny teren, mnóstwo turystów, pełno kolorowych kwiatów, telebimy z pokazem ważniejszych i ciekawszych miejsc w Chinach, no i oczywiscie duży portret Mao. Nasza grupa zrobiła sobie pamiątkowe zdjęcie przed dużym kilku piętrowym wazonem kwiatów, a potem udaliśmy się przez Bramę Niebiańskiego Spokoju na teren Zakazanego Miasta, czyli do zimowego pałacu cesarskiego. Przez prawie pięć wieków Zakazane Miasto służyło jako rezydencja cesarzy z dynastii Ming i Qing. Cały teren jest otoczony grubym murem i fosą. Znajduje się tam ok. 1000 budynków w klasycznym chińskim stylu – niska zabudowa, czasem dwupoziomowa, z wysokim, spadzistym dachem. Najważniejszy budynek znajduje się w centrum: Pałac Niebiańskiej Czystości – rezydencja cesarskiej rodziny, Pałac Jedności – gdzie obchodzono urodziny cesarza i gdzie przechowywano pieczęcie miasta oraz Pałac Ziemskiego Spokoju – rezydencja cesarzowej. Wokół tych pałaców są cesarskie ogrody z alejkami, kwitnącymi krzewami, kwiatami i posągami, marmurowymi mostami, a po bokach pawilony z wspaniałymi figurami smoków, symbolem cesarskiej władzy. Zakazane Miasto jest zaliczane do dziedzictwa światowej kultury.

 

Następnego dnia wcześnie rano pojechaliśmy do Doliny Królów, około 50 km od centrum Pekinu, aby zwiedzić trzynaście grobowców cesarzy dynastii Ming. Dolina Królów jest otoczona wzgórzami, które wybrano ściśle według zasag „feng shui”. Prowadzi tam Aleja Duchów z posągami zwierząt. To właśnie tym szlakiem przez wrota smoka i feniksa prowadzono trumny do grobowców. W centrum doliny, w podziemnych kryptach, znajduje się największy grobowiec cesarza Yongle, który zmarł w 1424 r. Na powierzchni znajdują się wspaniałe pawilony obrzędowe z kadzielnicami oraz ołtarze do składania ofiar.

 

Pojechaliśmy do miejscowości Juyongguan na Wielki Mur Chiński, zbudowany na przestrzeni 2000 lat jako wał ochronny przed atakami sąsiadów z północy. Mur ciągnie się od granicy z Koreą po pustynię Gobi, ma liczne odnogi, jest bardzo kręty, a w niektórych miejscach jest podwójny. Cała gigantyczna fortyfikacja jest zaopatrzona w wieże i bramy, z których za pomocą sygnałów dymnych i ognisk przesyłano informacje. Mur budzi podziw i szacunek dla setek tysięcy robotników, którzy zginęli przy budowie i może dlatego jest także zwany „najdłuższym cmentarzem świata”. Po przyjeździe do Juyongguan nasi młodzi i wysportowani tancerze z wielkim entuzjazmem pobiegli do muru i zaczęli się wspinać po schodach zrobionych z chińskiej gliny, która po wypaleniu ma szary kamienny kolor. Trudno się po tych schodach idzie bez trzymania się specjalnej – już współczesnej – poręczy. Młodzi ludzie dość szybko dotarli do pierwszej wieży, potem aż do trzech kolejnych. Marzeniem mojej Mamy było, aby wejść na Mur Chiński, niestety nigdy tego nie doczekała, toteż chciałam w jej imieniu i z jej duchowym wsparciem dojść choć do pierwszej wieży. Pomału, zadyszana, spocona, wspinałam się po stromych schodach opierając stopy na wystających cegłach. Doszłam aż za pierwszą wieżę – byłam niezmiernie wzruszona i szczęśliwa. Wróciliśmy do hotelu już późną nocą.

 

Następnego dnia z rana udaliśmy się na lotnisko i polecieliśmy do Szanghaju, nazywanego „Paryżem Wschodu”. Szanghaj jest największym miastem Chin, największym portem w Azji i potegą finansową. Jest miastem pełnym kontrastów. Ma piękną panoramę drapaczy chmur, ale nie brakuje tradycyjnych świątyń i pięknej architektury w starszej dzielnicy miasta. Nasza młodzież – dziewczęta w modnych sukienkach i na wysokich obcasach, a chłopcy w kolorowych koszulach – wyglądali bardzo ładnie, zwracali na siebie uwagę. Wszyscy chcieli się z nimi fotografować. Po kolacji i zapoznaniu się z 14 zespołami z różnych zakątków świata – Niemiec, Irlandii, Nowej Zelandii, Austrii, Peru i grupami tanecznymi z różnych regionów Chin, zmęczeni wróciliśmy do hotelu.

 

Następnego dnia odbyła się próba, a wieczorem uroczyste otwarcie festiwalu przy nabrzeżu rzeki Huangphu, na specjalnie zbudowanej wielkiej scenie u podnóża wieży telewizyjnej Oriental Pearl Tower. Wieża tonęła w mistrzowskej grze świateł, a kolorowe reflektory oświetlały scenę. Wzdłuż sceny mnóstwo kwiatów i kolorowych wstęg i flag, a na bokach sceny z aparatami fotograficznymi, mikrofonami i kamerami. Otwarcie festiwalu i koncerty były transmitowane na żywo oraz w wieczornych wiadomościach na całe Chiny.

 

Nasi tancerze wystąpili na inaguracyjnym koncercie z suitą tańców Nowego Sącza. Ten taniec zauroczył publiczność barwami strojów, żywiołowością i dobrze wypracowanymi i znakomicie przygotowanymi układami. Publiczność nagrodziła tancerzy burzą oklasków.

 

Przez następne trzy dni zespoły były podzielone na grupy i występowały w różnych dzielnicach miasta – w godzinach rannych i wieczornych. “Wesoły Lud” wystąpił także ze suitą wschodniego Krakowa oraz ze skoczną „Country Western Polka”. Wszędzie byliśmy serdecznie przyjmowani, a zgromadzona publiczność nie żałowała braw i wiwatów. Miłym akcentem było to, że “Wesoły Lud” kończył każdy koncert wspólnym tańcem z innymi zespołami i z publicznością.

 

Nasza organizacja może być bardzo dumna z wysiłków, zaangażowania i pasji zespołu “Wesoły Lud”. Ci młodzi tancerze byli podziwiani za umiejętności taneczne, za precyzjne ruchy, za urocze uśmiechy i entuzjazm.

 

Oprócz występów festiwalowych organizatorzy przygotowali dla nas wycieczki, między innymi nocny rejs wzdłuż rzeki Huangphu. Zwiedziliśmy również największą w Chinach wieżę telewizyjną „Oriental Pearl Tower”, która mieści się w najbardziej reprezentacyjnej dzielnicy Szanghaju. Wieża przypomina statek kosmiczny z dwiema błyszczącymi kulami, wychodzący z zielonego parku i pnący się ku niebu.

 

Miłą niespodzianką było wjechanie na platformę widokową, gdzie podłoga jest wykonana ze szkła. Z pewną rezerwą stąpaliśmy po szklanej podłodze i podziwialiśmy widoki miasta pod naszymi stopami – widok był nieziemski i warty „gęsiej skórki”.

 

W ostatnim dniu pobytu udaliśmy się do najruchliwszej dzielnicy sklepów w budynkach w chińskim stylu z migającymi reklamami. Ulice były pełne ludzi, przeważnie turystów. Liczne sklepy wypełnione różnorodnym towarem. Oprócz pamiątek i smakołyków można było kupić suszone jaszczurki, skóry węży, kurze łapki – to, co Chińczycy uważają za lekarstwo. Uliczni sprzedawcy podchodzili do nas, próbując sprzedać podróbki wysokiej marki zegarków czy torebek. Zakupy były męczące, sprzedawcy ustalali spontaniczne ceny. Wszystko tam kosztuje tyle, na ile wygląda potencjalny klient. Wszędzie trzeba było się targować, a właściwie takie same rzeczy można kupić w Stanach w sklepach z „chińszczyzną”. Dzień zakończyliśmy obiadem.

 

Postanowiliśmy wrócić do hotelu metrem. Mimo przesiadki podróż metrem należy do przyjemności – wagony są czyste, ciche, dobrze oznakowane i szybkie.

 

Kiedy nasz pobyt dobiegł końca, wszyscy byliśmy oczarowani Chinami, interesujacą mieszanką nowoczesności i tradycji, liczbą drapaczy chmur z piekną panoramą. Mieliśmy szansę zobaczenia niepowtarzalnych i niezwykłych pałaców, magicznych świątyń i zapoznanania się z interesujacą, ponad 4000-letnią kulturą. Nie mieliśmy bariery językowej, ale to dzięki naszym przewodnikom – młodym studentom: Water w Pekinie i Kelvin w Szanghaju. Spotkaliśmy się z bardzo serdecznymi, wspaniałymi i pomocnymi mieszkańcami tego egzotycznego kraju.

 

Anna Sokolowski,

wiceprezeska ZPRKA

REKLAMA

2090790683 views

REKLAMA

2090790983 views

REKLAMA

2092587443 views

REKLAMA

2090791266 views

REKLAMA

2090791412 views

REKLAMA

2090791556 views