REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaDziennik SportowyŁKS Łódź - Arka Gdynia 3:0 (1:0)

ŁKS Łódź – Arka Gdynia 3:0 (1:0)

-

Bramka: 1:0 Marcin Smoliński (38), 2:0 Vahan Gevorgyan (46), 3:0 Piotr Świerczewski (54).

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa). Widzów 5 000.

REKLAMA

ŁKS Łódź: Bogusław Wyparło – Nerijus Radżius, Robert Sierant, Tomasz Hajto, Tadas Papeckys – Vahan Gevorgyan (72. Adam Czerkas), Mladen Kascelan, Piotr Świerczewski (82. Labinot Haliti), Marcin Smoliński (88. Paweł Drumlak), Jakub Biskup – Rafał Kujawa.

Arka Gdynia: Norbert Witkowski – Łukasz Kowalski (65. Przemysław Trytko), Dariusz Żuraw, Michał Łabędzki, Błażej Telichowski – Tomasz Sokołowski, Marcin Budziński (46. Marcin Pietroń), Maciej Scherfchen, Ljubomir Ljubenow (46. Marcin Wachowicz), Bartosz Ława – Zbigniew Zakrzewski.

Na stadionie przy al. Unii, dzięki grupie kibiców, po dziewięciu latach „odżyła” ponad trzydziestoletnia tablica świetlna. Po wymianie ponad 500 żarówek i kilkudziesięciu metrów okablowania na mecz z Arką Gdynia na ogromnym zegarze, sprowadzonym pod koniec lat 70-tych z Węgier, udało się uruchomić m.in. panele wyświetlające wynik.

Wskrzeszenie elektronicznej tablicy miało przynieść szczęście piłkarzom ŁKS, którzy w dwóch poprzednich kolejkach nie zdobyli punktu i nie strzelili bramki, a stracili aż sześć goli. Na przełamanie złej passy liczyli również zawodnicy Arki, która w tym roku nie wygrała jeszcze w lidze, zdobywając dwa punkty po wyjazdowych remisach z Górnikiem Zabrze i Lechem Poznań.

Przed czwartkowym pojedynkiem ŁKS i Arka miały na koncie po 25 pkt. Dorobek zajmującej „barażową” pozycję Lechii Gdańsk był mniejszy o trzy, a przedostatniej w tabeli Cracovii o cztery pumkty. Zwycięzca mógł więc nie tylko przerwać złą passę z ostatnich spotkań, ale też zapewnić sobie dużo większy komfort przed finiszem rozgrywek.

Gospodarze od początku spotkanie ruszyli do zdecydowanych ataków. Długo jednak nie mogli znaleźć sposobu na rozmontowanie defensywy Arki. Najbliżej szczęścia był Vahan Gevorgyan, który w 17. minucie zdecydował się na indywidualną akcję, lecz przegrał pojedynek z bramkarzem Arki Norbertem Witkowskim. Więcej zimnej krwi zachował Marcin Smoliński. Pomocnik ŁKS w 38. minucie, po zagraniu Jakuba Biskupa, precyzyjnym strzałem z szesnastu metrów pokonał Witkowskiego.

Arka w pierwszej połowie sporadycznie atakowała bramkę gospodarzy. Najlepszą okazję do strzelenia gola goście mieli w 34. minucie, gdy po uderzeniu Bartosza Ławy skutecznie interweniował Bogusław Wyparło. Zdenerwowany nieporadnością swoich podopiecznych Czesław Michniewicz dokonał w przerwie dwóch zmian. Efekt był odwrotny od zamierzonego, bo niespełna 60 sekund po wznowieniu gry Arka straciła drugiego gola. Po dośrodkowaniu Gevorgyana z lewej strony boiska piłka minęła stojącego w polu karnym Rafała Kujawę i wpadła do siatki. Dziewięć minut później było już 3:0, a Witkowskiego, uderzeniem z szesnastu metrów, pokonał Piotr Świerczewski.

Trafienie Świerczewskiego było 2200 golem zdobytym przez piłkarzy ŁKS w dotychczasowej historii występów w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Po meczu powiedzieli:

trener Arki Gdynia Czesław Michniewicz: „Swój komentarz zostawiliśmy na boisku. Im mniej teraz powiem, tym lepiej. Jestem trenerem i odpowiadam za ten zespół. Tak go dzisiaj przygotowałem, że przegraliśmy 0:3. Trudno, takie jest życie. Zostały popełnione jakieś błędy, ale patrząc na zespół w przerwie byłem przekonany, że nie tylko zremisujemy ten mecz, ale że możemy go wygrać. Zrobiliśmy dwie zmiany, zespół był zmotywowany, ale parę minut po przerwie wystarczyło, by rozwiać nasze nadzieje. To, że zespół gra tak, jak gra, to moja zasługa. Nie boję się odpowiedzialności. Myślę, że za kilka dni usiądziemy z prezesami i porozmawiamy o przyszłości. Jeżeli uznają, że moja osoba nie gwarantuje utrzymania, to nie będę przeszkodą”.

szkoleniowiec ŁKS Łódź Grzegorz Wesołowski: „Ten tydzień był dla nas bardzo ciężki. Nawet na krótkim przedmeczowym zgrupowaniu nastroje były minorowe, bo nie wiedzieliśmy, na co nas stać. Plotki o słabej dyspozycji ŁKS okazały się jednak mocno przesadzone i dzisiaj wygraliśmy zasłużenie. Grając tak jak dzisiaj na pewno w poprzedniej kolejce nie przegralibyśmy 0:4 z Jagiellonią. Tak słaby występ nie powinien nam się przytrafić”.

REKLAMA

2090769625 views

REKLAMA

2090769925 views

REKLAMA

2092566385 views

REKLAMA

2090770208 views

REKLAMA

2090770354 views

REKLAMA

2090770498 views