Piłkarze ręczni Łomży Vive Kielce po serii siedmiu zwycięstw, przegrali na wyjeździe z francuskim Paris Saint-Germain 27:32 (14:16) w meczu 9. kolejki Ligi Mistrzów. Mimo drugiej porażki w rozgrywkach kielczanie są nadal liderem tabeli grupy B.
Vive po raz kolejny nie zdobyło Paryża, ponosząc w stolicy Francji piątą porażkę.
Początek spotkania to mocne uderzenie gospodarzy. W trzeciej minucie Andreasa Wolffa pokonał Nikola Karabatic i zespół z Paryża prowadził 3:0. Dwie minuty później trafił Mikkel Hansen i było już 5:1 dla PSG. W 12. min z karnego pomylił się Hansen, a jego rzut w znakomitym stylu obronił Mateusz Kornecki. Kielczanie nie wykorzystali okazji do zbliżenia się do rywala, bo 120 sekund później z linii siedmiu metrów pomylił się Arkadiusz Moryto.
W 14. min z koła do polskiej bramki trafił obrotowy gospodarzy Kamil Syprzak i mistrzowie Polski przegrywali już 4:9. Po chwili w krótkim odstępie czasu na ławkę kar powędrowali Syprzak i Hansen. Kielczanie to błyskawicznie wykorzystali i po skutecznym rzucie Dylana Nahi odrobili część strat (6:9 - 15. min).
Dobra gra polskiej drużyny trwała jednak bardzo krótko. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa popełniali proste błędy w ataku i w 20. min przegrywali już 7:13. Teraz przestój przytrafił się francuskiej ekipie, która aż przez blisko siedem minut nie zdobyła bramki. Kielczanie trafili pięć razy z rzędu i w 25. min zniwelowali straty do rywali do jednej bramki (12:13). Kilka niezwykle udanych interwencji zaliczył Wolff. Po 30 minutach Vive przegrywało jednak 14:16.
Początek drugiej połowy spotkania to wymiana ciosów z obu stron. Dwie efektowne bramki dla gości zdobył rzutami z drugiej linii Szymon Sićko. W 35. min czescy sędziowie pokazali czerwoną kartkę Tomaszowi Gębali, za faul na Nedimie Remilim, który za rok przyjdzie do Kielc.
Gospodarze grali bardzo ostro, a na ławkę kar w krótkim odstępie czasu powędrowali Remili i Mathieu Grebille. Ale polska drużyna tego nie wykorzystała. W 41. min Wolffa pokonał ze skrzydła Benoit Kounkoud, który w przyszłym sezonie będzie zawodnikiem Vive, i kielczanie przegrywali 20:23. Po kolejnych pięciu minutach strata gości do francuskiej drużyny zwiększyła się do czterech trafień (21:25 - bramka Luca Steinsa).
Kielczanie nie wykorzystali dwóch rzutów karnych z rzędu (Alex Dujshebaev i Sigvaldi Gudjonsson). Natomiast gospodarze po bramce Syprzaka w 50 min prowadzili już 27:22. Zespół z Kielc grał do końca bardzo ambitnie, ale nie potrafił odwrócić losów spotkania.
(PAP)