Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 11 października 2024 03:26
Reklama KD Market

ATP Finals - Hurkacz przegrał z Sinnerem, szanse na półfinał zmalały

Hubert Hurkacz przegrał z włoskim tenisistą Jannikiem Sinnerem 2:6, 2:6 w swoim drugim meczu grupowym turnieju ATP Finals w Turynie. Mający dwie porażki na koncie Polak zmniejszył swoje szanse na awans do półfinału kończącej sezon imprezy masters.

Pierwotnie rozstawiony z numerem siódmym Polak, który pierwszy raz w karierze występuje w kończącej sezon imprezie masters, we wtorkowy wieczór miał walczyć z innym reprezentantem gospodarzy - Matteo Berrettinim (6.). Ten jednak w niedzielę skreczował w swoim meczu otwarcia z powodu urazu mięśni brzucha i już wtedy włoscy dziennikarze powtarzali, że musiałby się wydarzyć cud, by mógł on kontynuować udział w turnieju. Na oficjalne potwierdzenie informacji o jego wycofaniu trzeba było jednak czekać aż do wtorkowego późnego popołudnia. W obsadzie finalistę tegorocznej edycji wielkoszlemowego Wimbledonu zastąpił - jako pierwszy rezerwowy - Sinner.

20-letni gracz, który pochodzi z Tyrolu, tym samym również zadebiutował w seniorskim mastersie (w 2019 roku triumfował w jego wersji dla graczy młodego pokolenia - zawodach ATP Next Generation). Do meczu ze starszym o cztery lata wrocławianinem - z którym się przyjaźni, a sporadycznie także łączy siły w deblu - przystąpił na luzie. Nie widać było po nim tremy, a dodatkowo czerpał wsparcie od kibiców, którzy mocno wspierali go z trybun hali Pala Alpitour. Grał ofensywnie i korzystał z momentów zawahania po stronie Polaka.

Hurkacz w niedzielę na otwarcie uległ broniącemu tytułu Rosjaninowi Daniiłowi Miedwiediewowi (2.) 7:6 (7-5), 3:6, 4:6. Wówczas większość akcji była bardzo krótka. We wtorek wymiany były znacznie dłuższe, ale półfinalista tegorocznego Wimbledonu nie miał zbytnio pomysłu, jak skutecznie przeciwstawić się grającemu bez kompleksów rywalowi.

Podopieczny trenera Craiga Boyntona miał swoje szanse w pierwszej odsłonie, ale nie wykorzystał żadnego z czterech "break pointów". Jednego miał przy stanie 1:0, a pozostałe przy prowadzeniu przeciwnika 2:1. W obu przypadkach został za to surowo skarcony, bowiem stracił podanie dwukrotnie zaraz potem. W końcówce obronił jeszcze trzy piłki setowe, ale przy kolejnej reprezentant gospodarzy dopiął swego.

Podobny przebieg miała druga odsłona. Hurkacz znów zmarnował okazję na przełamanie przy wyniku 1:0, a zaraz potem przegrał swojego gema serwisowego. W dalszej części pojedynku starał się walczyć, ale rywal nie odpuszczał, a dodatkowo sprzyjało mu też czasem szczęście. Tak było m.in. w jednej z akcji szóstego gema, gdy piłka po zagraniu Włocha otarła się o siatkę i zmieniając nieco kierunek spadła na kort po stronie coraz bardziej sfrustrowanego Polaka. W kolejnym Sinner zanotował kolejnego "breaka", a potem nie miał problemu z przypieczętowaniem zwycięstwa.

Zajmujący 11. miejsce w rankingu ATP Włoch zrewanżował się dziewiątemu w tym zestawieniu wrocławianinowi za porażkę w ich jedynym dotychczas oficjalnym pojedynku. Na początku kwietnia Polak pokonał go w finale prestiżowego turnieju ATP rangi Masters 1000 w Miami.

W trzecim meczu grupowym Hurkacz zmierzy się w czwartek z Alexandrem Zverevem (3.), który ma bilans 1-1. Polak wciąż ma szanse na awans do półfinału, ale - by tak się stało - musi pokonać Niemka oraz liczyć, że Miedwiediew pokona Sinnera. Ten ostatni, choć dołączył do obsady w trakcie turnieju, też ma szansę dostać się do "czwórki" - musi wygrać z Rosjaninem i liczyć na zwycięstwo Polaka nad Zverevem.

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama