Na lotnisku na przedmieściach Atlanty rozbił się mały samolot. Zginęły wszystkie cztery osoby na pokładzie. Do katastrofy doszło w piątek po południu na lotnisku DeKalb-Peachtree. Maszyna rozbiła się tuż po starcie.
„Na nagraniu z telefonu komórkowego widać, że mały samolot rozbił się w pobliżu pasa startowego kilka sekund po starcie” – relacjonował dziennik „Atlanta Journal-Constitution” ("AJC").
„Co najmniej 15 strażaków stacjonujących na lotnisku, należącym do hrabstwa (DeKalb), wbiegło na pas startowy i stosunkowo szybko ugasiło płomienie” – cytuje gazeta rzecznika straży pożarnej, kapitana Jaesona Danielsa.
Według FAA cztery znalezione osoby były jedynymi pasażerami sześciomiejscowej maszyny. Na razie nie podano, co mogło być przyczyną katastrofy. Dochodzenie będzie prowadzić Krajowa Rada Bezpieczeństwa w Transporcie (NTSB). (tos, PAP)