Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 2 października 2024 03:25
Reklama KD Market
Reklama

“Pozostawił naszą mamę na ulicy…”

“Pozostawił naszą mamę na ulicy…”
Od lewej: Agata (córka), Teresa Jaworecka, Gabriel (wnuk), Marta (córka) fot. arch. rodz.

Rodzina Teresy Jaworeckiej prosi o pomoc w ustaleniu sprawcy wypadku!

„Ktoś pozostawił moją mamę na ulicy, jakby jej życie nie miało znaczenia” – powiedziała „Dziennikowi Związkowemu” Agata Jagielska, córka Pani Teresy Jaworeckiej. 65-letnia Polka została śmiertelnie potrącona przez samochód w nocy 24 września w chicagowskim Jefferson Park. Kierowca zbiegł z miejsca zdarzenia i do czwartku 7 października nie został jeszcze aresztowany. Rodzina Pani Teresy Jaworeckiej za naszym pośrednictwem prosi o pomoc w ustaleniu sprawcy wypadku.

Teresa Jaworecka z mężem Stanisławem fot. arch. rodz.

– W sumie wiemy bardzo mało, bo niewiele ustaliła policja. Kierowca, który wjechał w naszą mamę i pozostawił ją na ulicy poruszał się prawdopodobnie jeepem wranglerem. Pojazd mógł być w czarnym albo w jasnym kolorze. Z mojej ostatniej rozmowy z detektyw prowadzącą śledztwo w sprawie wypadku wynikało, że policja stara się o zapisy z kamery monitoringu z baru, który znajduje się w okolicy. Miejmy nadzieję, że będzie takie nagranie – powiedziała Agata Jagielska.

Córka zabitej 65-letniej Teresy Jaworeckiej poinformowała nas, że jej mama w nocy 24 września, kiedy doszło do wypadku, skończyła pracę w banku (Parkway Bank & Trust Co) przy 4858 N. Milwaukee Ave., który sprzątała, i przechodziła przez ulicę, by autobusem CTA udać się do drugiego banku. – I właśnie kiedy przechodziła przez ulicę, ktoś zabił moją mamę, nie zatrzymał się, nie wezwał pomocy, tylko odjechał. Lekarz powiedział nam, że zginęła na miejscu – relacjonowała Jagielska. Z nieoficjalnych informacji wynika, że pomoc wezwali i zawiadomili policję ludzie, którzy byli w okolicznych barach.

Z relacji córki Pani Teresy wynika, że „nigdy nie miała problemów, nie bała się jeździć autobusem późnym wieczorem czy w nocy”.

Teresa Jaworecka została pochowana w czwartek 30 września. W Stanach Zjednoczonych mieszkała z rodziną od prawie 30 lat, przez większość tych lat na Jackowie, gdzie uczęszczała do kościoła.

– Bardzo chciała wrócić do Polski. Planowała przejście na emeryturę w przyszłym roku i powrót do Polski. Nasza cała rodzina jest bardzo zrozpaczona i nie możemy się pogodzić z tym, że naszej mamy już nie ma z nami – dodaje córka.

Na pytanie, jak rodzina ocenia prowadzone śledztwo w sprawie śmierci Pani Teresy Jaworecki, jej córka Agata odpowiada: – Robimy, co możemy. Nagłaśniam tą sprawę w mediach społecznościowych. Czuję, że robię więcej niż policja. Wszyscy mi mówią, że to będzie trwało, że śledztwo prowadzi jeden z najlepszych detektywów z dystryktu CPD w Jefferson Park, ale dla osoby, która czeka, to wszystko zabiera zbyt dużo czasu. Chodzi o to, że ktoś po prostu pozostawił moją mamę na ulicy, jakby jej życie nie miało znaczenia.

Detektywi z wydziału drogowego 16. dystryktu chicagowskiej policji (Jefferson Park), którzy prowadzą śledztwo w tej sprawie, apelują do opinii publicznej o przekazywanie wszelkich informacji dotyczących tej sprawy pod numerem tel. (312) 745-4521.


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama