Griffin krytykuje Pritzkera
Najbogatszy mieszkaniec Illinois, Ken Griffin, skrytykował gubernatora J.B. Pritzkera, także miliardera, za brak interwencji w sprawie fali przemocy z bronią palną w Chicago. Griffin, porównując Chicago do Afganistanu, ostrzegał, że może przenieść siedzibę globalną swojego funduszu hedgingowego do innego miasta. Biuro prasowe gubernatora zarzuciło kłamstwo Griffinowi.
Milliarder Ken Griffin, który konsekwentnie lideruje w rankingu najbogatszych ludzi w Illinois, zasugerował, że jego fundusz hedgingowy Citadel może przenieść swoją główną siedzibę z Chicago do innego miasta, ponieważ coraz trudniej jest zachęcić pracowników do zamieszkania w Wietrznym Mieście.
Główna siedziba funduszu znajduje się przy 131 S. Dearborn Street w centrum Chicago i pracuje w niej co najmniej pół tysiąca osób. Citadel zatrudnia ostatnio nowych pracowników poza naszym miastem. Już tysiąc pracowników ma w Nowym Jorku, a w związku ze wzrostem zatrudnienia na Florydzie planowane jest otwarcie biura Citadel w Miami.
„Coraz trudniej jest w tym mieście, w którym jest tak wiele przemocy, mieć globalną siedzibę naszego funduszu. Chicago jest jak Afganistan. I to jest problem” – powiedział Griffin w poniedziałek 4 października podczas wystąpienia w Economic Club of Chicago.
Miliarder poinformował, że sprawcy carjackingu (zbrojnej kradzieży samochodu) zaatakowali jego ochroniarzy przed jego domem w Chicago. „Nie skończyło się to zbyt dobrze dla tych napastników” – powiedział. Griffin nie podał żadnych szczegółów tego incydentu.
„Nigdzie nie można czuć się bezpiecznie, kiedy wraca się do domu o 9:30 w nocy” – mówił Griffin. „I martwisz się o swoje dzieci idące do i ze szkoły (…) I naprawdę trudno jest zwerbować ludzi do Chicago, kiedy czytają nagłówki gazet, znają fakty. Nie mogę spojrzeć ludziom w oczy i powiedzieć im to, co mówiłem 20 lat temu: ‘To jest wspaniałe miejsce do założenia rodziny. To jest świetne miejsce, aby stało się waszym domem’. Dziś już nie mogę tego powiedzieć”.
Zdaniem miliardera przestępczość kryminalna w Chicago wymknęła się spod kontroli, a politycy, władze miasta i gubernator robią niewiele, aby to zmienić.
„To hańba, że nasz gubernator nie stawia czoła wyzwaniu, jakim jest rozwiązanie problemu przestępczości w naszym mieście” – dodał.
Griffin powiedział, że z gubernatorem Pritzkerem, kolegą miliarderem, odbył rozmowę telefoniczną w ubiegłym roku, kiedy w Chicago doszło do wandalizmu podczas gwałtownych protestów. Wtedy miał wezwać gubernatora do rozmieszczenia Gwardii Narodowej w mieście.
„On odpowiedział: ‘To nie będzie dobrze wyglądać, gdy na Michigan Avenue będą mężczyźni i kobiety z bronią szturmową’” – relacjonował Griffin rozmowę z gubernatorem. „Nie obchodzi mnie, jak to będzie wyglądać, jeśli to uratuje życie dziecka” – dodał.
Biuro prasowe gubernatora Pritzkera nazwało Griffina „kłamcą”. Szefowa personelu biura gubernatora Anne Caprara na Twitterze napisała, że przysłuchiwała się tej rozmowie telefonicznej i gubernator nigdy nie powiedział słów cytowanych przez Griffina.
„Ken Griffin jest kłamcą. Okłamał Kongres w ubiegłym roku i okłamuje teraz chicagowian. Gubernator Pritzker jest oddany sprawie bezpieczeństwa tego miasta i stanu, aktywował Gwardię Narodową w czasie niepokojów społecznych latem 2020 r. i dokonuje przełomowych inwestycji w prewencję kryminalną” – czytamy w oświadczeniu wydanym przez rzeczniczkę prasową gubernatora, Emily Bittner.
Najbogatsi mieszkańcy Illinois stanęli w 2020 roku po obydwu stronach politycznej barykady.
Ken Griffin wspierał Republikanów i przeznaczył 20 mln dol. na kampanię wymierzoną w proponowany przez demokratycznego gubernatora J.B. Pritzkera podatek progresywny od dochodów. Pritzker przekazał, aż 56,5 mln dol. ze swojej fortuny na sfinansowanie komitetu „Vote Yes for Fairness”, który zachęcał wyborców Illinois do przegłosowania jego inicjatywy. Ostatecznie w wyborach w listopadzie 2020 r. wyborcy odrzucili poprawkę do stanowej konstytucji (Fair Tax Amendment).
Porównywanie Chicago do Afganistanu nie jest nowością. Podobną analogią posłużył się były republikański prezydent Donald Trump, który twierdził, że w Chicago jest „gorzej niż w Afganistanie” i sugerował, że „to jak życie w piekle”.