Śmierć funkcjonariusza policji stanowej, którego w piątek po południu znaleziono z raną postrzałową głowy w samochodzie na autostradzie Dan Ryan, została uznana za samobójstwo. Koroner powiatu Cook w sobotę opublikował wyniki autopsji.
Samochód policji stanowej ok. godz. 1.45 pm w piątek 1 października uderzył w betonową zaporę na Dan Ryan Expressway przy 43rd Street. Zanim na miejsce przybyła z pomocą rannemu funkcjonariuszowi ruszyli kierowcy. Policja nie czekała na karetkę pogotowia i przetransportowała funkcjonariusza nieoznakowanym autem. Był w stanie krytycznym, kiedy trafił na izbę przyjęć University of Chicago. Jego zgon stwierdzono o 2.16 pm w szpitalu.
Z raportu koronera powiatu Cook wynika, że 35-letni Gerald Mason strzelił sobie w głowę. Miał jedną ranę postrzałową. Jego zgon uznano za samobójstwo.
Mason miał 11-letni staż w policji stanowej i służył w Dystrykcie Chicago patrolowanym przez ISP. Pochodził z Chicago i był absolwentem liceum Hyde Park Academy. Jego zrozpaczona matka Linda Mason, powiedział stacji ABC 7 Chicago, że od dziecka chciał być policjantem. Nie był żonaty i nie miał dzieci.
Dyrektor stanowej policji Brendan Kelly podczas konferencji prasowej w piątek wieczorem mówił, że czyny funkcjonariuszy ISP często kreują ich na „superbohaterów”. „Ale oni nie są nieśmiertelni (…) i niezniszczalni. Są ludźmi z sercami, umysłami i duszami, tak samo kruchymi, jak każdej innej osoby” – dodał Kelly.
Matka tragicznie zmarłego policjanta powiedziała, że chciał przejść na wczesną emeryturę i narzekał na utrudnienia w sprawowaniu obowiązków z powodu nowego regulaminu pracowniczego.
(tos)