Prezydent Joe Biden udał się w piątek do Kongresu na spotkanie z Demokratami, by zapobiec rozłamowi w jego partii i zapewnić poparcie dla dwóch kluczowych punktów swojego programu: inwestycji w infrastrukturę oraz rozszerzenia świadczeń socjalnych.
"Załatwimy to, nieważne kiedy: czy będzie to za 6 minut, 6 dni, czy za 6 tygodni" - powiedział Biden po spotkaniu z Demokratami w Kapitolu. Odniósł się w ten sposób do politycznego impasu wewnątrz partii dotyczącego dwóch ustaw, stanowiących podstawę jego programu. Chodzi o wart 1,2 biliona dolarów pakiet inwestycji w infrastrukturę oraz szacowany na 3,5 biliona pakiet reform socjalnych oraz wydatków na walkę ze zmianami klimatu.
Wizyta prezydenta w Kongresie - co jest stosunkową rzadkością - miała na celu rozładowanie wewnętrznego sporu między progresywnym i umiarkowanym skrzydłem Partii Demokratycznej dotyczącego tych dwóch projektów. Głosowanie nad projektem ws. infrastruktury - popieranym także przez część Republikanów - miało odbyć się w tym tygodniu, jednak ostatecznie zostało ono w piątek odłożone ze względu na bunt partyjnej lewicy, która zagroziła głosowaniem przeciwko.
Progresiści chcieli, by do głosowania nad infrastrukturą doszło dopiero po zapewnieniu poparcia nad drugim projektem, który budzi wątpliwości niewielkiej, lecz kluczowej liczby umiarkowanych kongresmenów i senatorów. Umiarkowane skrzydło domagało się z kolei jak najszybszego przegłosowania inwestycji infrastrukturalnych i dopiero później rozpoczęcie negocjacji na temat wydatków socjalnych. Według CNN, Biden miał opowiedzieć się po stronie lewego skrzydła, podkreślając, że konieczne jest uchwalenie obu programów.
Oba programy stanowią podstawę programu Bidena, a według wielu komentatorów od losu ustaw może zależeć los jego prezydentury.
Projekt inwestycji w infrastrukturę zakłada wydanie 1,2 bln dolarów w ciągu 7 lat na budowę i poprawę m.in. dróg, sieci energetycznej, szerokopasmowego Internetu, transportu publicznego i ogólnokrajowej sieci stacji do ładowania pojazdów elektrycznych. Byłby to jeden z największych takich programów w historii kraju.
Pakiet inwestycji socjalnych również byłby małą rewolucją w systemie zabezpieczeń społecznych. Zawiera on m.in. utrwalenie wprowadzonego w tym roku programu świadczeń na dzieci (300 dol. miesięcznie), zagwarantowanie - po raz pierwszy w historii - trzymiesięcznych płatnych urlopów macierzyńskich, powszechny dostęp do przedszkoli, oraz rozszerzenie bezpłatnej opieki zdrowotnej dla seniorów. W projekcie znajdują się także wydatki na zieloną transformację energetyczną.
Wątpliwości umiarkowanych deputowanych budzi nie tylko koszt nowych wydatków - szacowany obecnie na 3,5 bln w ciągu 10 lat - ale też sposób opłacenia wydatków. Biden chce sfinansować je głównie za pomocą podwyżki podatków CIT, podwyższenia stawki podatku dochodowego dla najbogatszych Amerykanów, a także podatku od zysków kapitałowych. Publicznie obiekcje wobec tych rozwiązań zgłosiło dwóch demokratycznych senatorów - Kyrsten Sinema i Joe Manchin - oraz grupa 10 kongresmenów. W Senacie Demokraci potrzebują poparcia wszystkich partyjnych deputowanych, zaś w Izbie Reprezentantów ich przewaga wynosi zaledwie 8 głosów.(tos, PAP)