Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 11 października 2024 19:26
Reklama KD Market

Hurkacz awansował do finału w Metz. Porażka Świątek w Ostrawie

Najwyżej rozstawiony Hubert Hurkacz pokonał niemieckiego kwalifikanta Petera Gojowczyka 6:4, 7:6 (7-4) w półfinale halowego turnieju ATP we francuskim Metz. Polski tenisista w finale zagra z "dwójką" Pablo Carreno Busta, który wygrał z reprezentantem gospodarzy Gaelem Monfilsem (3.) 7:5, 7:6 (10-8). Nie powiodło się natomiast Idze Świątek. Najwyżej rozstawiona Polka na półfinale zakończyła występ w halowym turnieju WTA w Ostrawie (pula nagród 565 530 dol.), ulegając Greczynce Marii Sakkari (4.) 4:6, 5:7.

Hurkacz na otwarcie w ubiegłorocznej edycji wielkoszlemowego US Open nie oddał Gojowczykowi seta i tak samo było w sobotę.

Będący 101. rakietą świata Niemiec, którego głównym atutem jest serwis, pokazał jednak, że nie jest łatwą przeszkodą do pokonania dla rywali znacznie wyżej notowanych od niego. Na początku pierwszej odsłony Polak musiał się bronić przed przełamaniem. W drugiej części tej partii to on miał nieznaczną przewagę, której zwieńczeniem był "break" w ostatnim gemie.

W drugim secie to on musiał odrabiać straty - przegrywał 0:2 i 1:3, a do remisu doprowadził w ósmym gemie. Potem żaden z tenisistów nie zdołał zaliczyć przełamania, choć wrocławianin przy prowadzeniu 6:5 miał dwie szanse ku temu, które jednocześnie były piłkami meczowymi. Gojowczyk wyszedł z opresji i doprowadził do tie-breaka, ale w nim już dominował Hurkacz. Ten ostatni od wyniki 1-1 zdobył cztery punkty z rzędu i pewnie przypieczętował po chwili zwycięstwo w całym spotkaniu.

24-letni Polak po raz czwarty w karierze, a trzeci w sezonie wystąpi w finale zawodów ATP w singlu. Jak na razie ma stuprocentową skuteczność w meczach o taką stawkę. Triumfował dwa lata temu w Winston-Salem, a w bieżącym roku w Delray Beach i Miami. Wszystkie te imprezy odbywały się na odkrytych kortach z twardą nawierzchnią.

W ćwierćfinale Hurkacz, który na otwarcie miał tzw. wolny los, wyeliminował utytułowanego Brytyjczyka Andy'ego Murraya. Jego rywalem w niedzielnym finale będzie rozstawiony z "dwójką" Hiszpan Pablo Carreno-Busta. Zajmujący 13. miejsce na światowej liście Polak ma rachunki do wyrównania ze sklasyfikowanym o trzy pozycje niżej Carreno Bustą. Zmierzył się dotychczas z nim dwukrotnie i w obu przypadkach górą był rywal. Pierwszy raz trafili na siebie sześć lat temu w 1/8 finału challengera ATP w Szczecinie, a kolejny raz w tym sezonie - w drugiej połowie sierpnia na tym samym etapie rywalizacji w prestiżowym turnieju ATP rangi Masters 1000 w Cincinnati. Hiszpan przystąpił do tej imprezy tuż po wywalczeniu brązowego medalu olimpijskiego w Tokio.

Hurkacz w dorobku ma też tytuł wywalczony w grze podwójnej - na koniec poprzedniego sezonu triumfował w prestiżowej halowej imprezie ATP rangi Masters 1000 w Paryżu.

Dobry występ w Metz może mieć także znaczenie w kontekście walki o występ w listopadowym ATP Final. W kończącym sezon turnieju masters w Turynie zagra ośmiu najlepszych zawodników tego roku. Polak obecnie jest dziewiąty w tym zestawieniu, ale siódmy Hiszpan Rafael Nadal już wcześniej zakończył sezon i nie zagra we Włoszech.

Świątek, która jest szósta na światowej liście, jak na razie nie może znaleźć sposobu na 12. w tym zestawieniu Sakkari. 20-letnia Polka przegrała bowiem ze starszą o sześć lat Greczynką również w ich jedynym wcześniejszym pojedynku, którym był ćwierćfinał tegorocznej edycji wielkoszlemowego French Open. Zarówno na paryskiej "mączce", jak i na "betonie" w Czechach nie zdołała wygrać choćby seta w konfrontacji z tą rywalką.

Sobotni mecz rozpoczął się od straty podania podopiecznej trenera Piotra Sierzputowskiego, która potem nie zdołała odrobić tej straty. Zawodniczka z Aten wykorzystała na otwarcie jedynego w tej partii "break pointa". Jej mocną stroną w tej części spotkania był serwis - posłała wówczas pięć asów, przy dwóch po stronie Świątek. Niżej notowana z tenisistek była też skuteczniejsza w akcjach po pierwszym podaniu.

Polka nie zamierzała się poddawać i od początku drugiej odsłony starała się wywierać presję na przeciwniczkę. Efektem tego były dwie szanse na przełamanie w drugim gemie, ale nie wykorzystała żadnej z nich. Przy stanie 2:2 to ona straciła podanie. Zdołała potem jeszcze doprowadzić do remisu 4:4, ale w końcówce znów decydujące słowo należało do Sakkari. Ta "breaka" na wagę zwycięstwa w tym secie i w całym spotkaniu zanotowała w 11. gemie, a w kolejnym wykorzystała pierwszą piłkę meczową.

Świątek, mimo braku wywalczenia przepustki do finału czeskiej imprezy, ma powody do zadowolenia. Obecnie zajmuje najwyższe miejsce w rankingu WTA w karierze, ale w poniedziałek powinna awansować jeszcze o dwie lokaty. Dodatkowo znacząco przybliżyła się do zapewnienia sobie udziału w kończącym sezon turnieju masters - WTA Finals.

Greczynka jest o krok od drugiego tytułu WTA w karierze - dwa lata temu triumfowała w Rabacie. W finale zmagań tej rangi zagra po raz trzeci. Debiut zaliczyła w 2018 roku w San Jose.

Jej rywalką w niedzielę będzie Estonka Anett Kontaveit.

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama