Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 12 października 2024 17:13
Reklama KD Market

Premier Trudeau chce zakazać obcokrajowcom kupowania nowych domów

W dniu przedterminowych wyborów parlamentarnych w Kanadzie premier Justin Trudeau ogłosił, że w przypadku wygranej jego partii, tymczasowo zakaże zagranicznym inwestorom kupna kanadyjskich domów - zauważa niemiecki dziennik ekonomiczny Handelsblatt.

Liberalna Partia Kanady, na której czele od 2013 roku stoi Trudeau co prawda odniosła zwycięstwo w wyborach, ale nie zdobyła absolutnej większości głosów. Media zastanawiają się, czy i jak premier wywiąże się z przedwyborczej obietnicy.

Według danych Canadian Real Estate Association od listopada 2015 roku, kiedy Trudeau objął władzę, ceny domów w Kanadzie poszły w górę o 69,7 proc. Obecnie średni koszt domu wynosi 700 tys. dolarów kanadyjskich, czyli 470 tys. euro. To wzrost o 38 proc. w stosunku do poprzedniego roku – zauważa Handelsblatt.

Bank of Nova Scotia szacuje, że w Kanadzie przypada mniej domów na tysiąc mieszkańców niż w pozostałych krajach grupy G7, skupiającej najważniejsze pod względem gospodarczym państwa świata.

Drastyczny wzrost cen nieruchomości w Kanadzie stał się ważną społecznie kwestią, a władze gorączkowo szukają środków zaradczych.

Jednym z nich jest zakaz przy transakcjach kupna-sprzedaży nieruchomości tzw. licytacji w ciemno, podczas których oferenci mogą poznać cenę wywoławczą domu, ale nie mogą uzyskać informacji o propozycjach cenowych innych potencjalnych nabywców. Eksperci rynku nieruchomości widzą w tej procedurze powód szybkiego wzrostu cen.

Kolejna koncepcja dotyczy rozszerzenia opodatkowania wolnostojących domów, będących własnością cudzoziemców.

Ostatnim, najbardziej radykalnym pomysłem jest wprowadzenie dwuletniego zakazu nabywania nowopowstałych domów przez obcokrajowców.

Pionierem zmian jest Vancouver, gdzie rada miasta już opodatkowała pustostany i nałożyła 20-procentowy podatek na nabywców nieruchomości, nieposiadających miejsca zamieszkania na terytorium Kanady. Polityka władz lokalnych nie zatrzymała jednak galopujących cen domów.

Główny ekonomista Scotiabank Jean-Francois Perrault nie jest optymistyczny w swojej analizie sytuacji mieszkaniowej. Stwierdza, że „nie widać końca niedoboru podaży na kanadyjskim rynku mieszkaniowym, nawet na najbliższe dwa lata”. (PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama