Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 12 października 2024 01:25
Reklama KD Market

ME siatkarzy - czwarta wygrana Polaków, pierwsza porażka Turków

Polska wygrała w Krakowie z Belgią 3:0 w swoim czwartym meczu mistrzostw Europy siatkarzy i umocniła się na pozycji lidera tabeli grupy A. Pierwszą porażkę zanotowała występująca w gr. C Turcja, która uległa w Tampere Holandii 1:3.

Tradycyjnie już w tym turnieju polscy siatkarze świetni radzili sobie w pierwszym secie. Szybko uzyskali kilkupunktową przewagę i kontrolowali przebieg gry. Bardzo dobrze funkcjonował blok. W ten sposób biało-czerwoni zdobyli siedem punktów. Znakomicie w ataku spisywał się - zastępujący Bartosza Kurka - Łukasz Kaczmarek, który zdobył siedem punktów przy 62-procentowj skuteczności.

Zgodnie z tym co mówił trener Vital Heynen, jego podopiecznym w tym turnieju brakuje regularności. W drugim secie Polacy nie grali już tak dobrze i wpędzili się w kłopoty. Belgowie prowadzili 17:14, 21:19 i przy stanie 24:23 mieli setbola. Został on jednak obroniony atakiem Mateusza Bieńka ze środka. Potem rywale pomylili się w ataku, a w ostatniej akcji euforię na trybunach wywołał pojedynczy blok Kaczmarka, który powstrzymał Mathijsa Desmeta.

Do połowy trzeciego seta żadnej z drużyn nie udało się uzyskać przewagi. Aż na pole zagrywki wszedł Kaczmarek i najpierw popisał się asem, potem zablokowane zostały dwa taki Belgów, skutecznym atakiem popisał się jeszcze Wilfredo Leon i Polacy objęli prowadzenie 18:12. Takiej przewagi już nie mogli roztrwonić, zwłaszcza że rywale stracili wiarę w odrobienie strat. Ostatni punkt w meczu zdobył urodzony w Krakowie Tomasz Fornal.

Mistrzowie świata są jedyną drużyną z kompletem zwycięstw w grupie A i są już bardzo blisko awansu do 1/8 finału z pierwszego miejsca w tabeli. Przed ostatnią kolejką spotkań w fazie grupowej wyprzedzają o jeden punkt broniących tytułu Serbów, których pokonali w bezpośredniej konfrontacji 3:2. W poniedziałek ekipa z Bałkanów wygrała z reprezentacją Portugalii 3:1. Dwie czołowe drużyny w tej grupie są już pewne występu w fazie pucharowej.

Turecki zespół po trzech zwycięstwach - w tym 3:1 nad wicemistrzami olimpijskimi z Tokio Rosjanami - znalazł wreszcie pogromców. Holendrzy dzięki poniedziałkowej wygranej z ekipą znad BOsforu objęli prowadzenie w tabeli.

W meczu na szczycie w rywalizującej w Tallinie gr. D złoci medaliści niedawnych igrzysk Francuzi pokonali Niemców 3:1. To pierwszy stracony set "Trójkolorowych" w tej edycji ME, w której rozegrali do tej pory trzy spotkania.

Tak samo wygląda sytuacja występujących w gr. B Włochów, którzy odnieśli zwycięstwo nad Bułgarami 3:1. W drugim poniedziałkowym pojedynku w Ostrawie wicemistrzowie Starego Kontynentu sprzed dwóch lat Słoweńcy bez straty seta pokonali Białorusinów.

Po meczu powiedzieli:

Vital Heynen (trener reprezentacji Polski): "Najważniejsze, że wygraliśmy, bo w tym turnieju w każdym meczu jest trudno o zwycięstwo. Podobnie było dzisiaj w drugim secie. Gdybyśmy go przegrali, pewnie przeżywalibyśmy takie spotkanie, jak w niedzielę z Grecją. Dziś byliśmy jednak zdecydowanie skuteczniejsi. Grzegorz Łomacz i Łukasz Kaczmarek wykonali dobrą robotę. Nauczyliśmy się wygrywać w trudnych momentach. Powoli, powoli widzę progres w naszej grze. Może nie osiągnęliśmy na czas pełnej formy, ale już powoli zbliżamy się do tego momentu.

- Oczywiście wiele rzeczy nie działa jeszcze w stu procentach. Było to nasze czwarte spotkanie w ciągu pięciu dni. To kosztuje mnóstwo energii. Po tak długim i trudnym sezonie, szczególnie dla drużyn narodowych. Widzę wiele małych rzeczy do poprawy. Ale teraz zagramy już w rytmie mecz, dzień przerwy, dwa dni przerwy i znów mecz. To daje nieco większy margines.

- Nie lubię określania, że jacyś zwodnicy są graczami drugiego planu. Kaczmarek i Łomacz również z Grecją grali dobre zawody, ale podjąłem decyzję, aby wpuścić potem na boisko innych zawodników, bo musieliśmy wygrać. Stwierdziłem jednak, że warto dać im szansę również z Belgią. Obaj pojawili się w szóstce i wykonali dobrą robotę".

Łukasz Kaczmarek (atakujący reprezentacji Polski): "Jestem bardzo szczęśliwy, że wygraliśmy 3:0 i jesteśmy coraz bliżej zapewnienia sobie pierwszego miejsca w grupie. Cieszę się, że dostałem szansę, bo pierwszym atakującym kadry jest Bartosz Kurek, najlepszy zawodnik na tej pozycji na świecie. Moja rola w reprezentacji jest trochę inna niż w klubie.

- Dla mnie to niesamowita sprawa, że mogę grać z orzełkiem na piersi, przy tych niesamowitych kibicach. Graliśmy w poniedziałek, późnym wieczorem, z rywalem takim jak Belgia, a hala żyła meczem, doping był niesamowity. Po tych czasach pandemicznych odzwyczailiśmy się od tego. Teraz znowu możemy grać z kibicami i jest dużo łatwiej.

- Drugi set, wygrany po dramatycznej końcówce, nas podbudował. Francuzi też nie zaczęli olimpijskiego turnieju dobrze, bo od porażki 0:3, ale rośli potem z każdym meczem. U nas widać było już dzisiaj lepszą grę. Miejmy nadzieję, że będziemy tak rośli jako Francuzi na igrzyskach i tak samo skończymy, zdobywając złoty medal w Spodku".

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama