Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 12 października 2024 01:21
Reklama KD Market

ME siatkarzy – Polska – Grecja 3:1. Biało-czerwoni wciąż niepokonani

Polscy siatkarze pokonali w Krakowie Grecję 3:1 (25:15, 25:22, 20:25, 26:24) w swoim trzecim meczu w grupie A mistrzostw Europy. Biało-czerwoni odnieśli trzecie zwycięstwo w tym turnieju; w czwartek pokonali Portugalię 3:1, a w sobotę Serbię 3:2.

Trener Vital Heynen przeciwko Grecji postawił na rezerwowych. Fabiana Drzyzgę na rozegraniu zastąpił Grzegorz Łomacz, na przyjęciu zamiast Michała Kubiaka i Wifredo Leona pojawili się Kamil Semeniuk i Aleksander Śliwka, a atakującym – zamiast Bartosza Kurka – był Łukasz Kaczmarek.

Polacy potrzebowali kilka akcji, aby złapać odpowiedni rytm, ale gdy po raz pierwszy wyszli na prowadzenie 6:5 nie oddali go już do końca seta. Na zagrywce popisał się Mateusz Bieniek, który na przemian posyłał mocne piłki i delikatny "floaty". Podczas jednej serii zaliczył trzy asy, a przewaga biało-czerwonych wzrosła do dziesięciu punktów – 21:11.

Uspokojeni łatwo wygranym setem Polacy w drugim zaczęli grać nonszalancko i Grecy wyszli na prowadzenie 8:5. Biało-czerwoni szybko odrobili straty, ale nie potrafili "odskoczyć" Grekom. Przy wyniku 19:19 na parkiecie pojawili się Drzyzga i Kurek, jednak to błąd rzuconej piłki rywala sprawił, że Polacy odzyskali prowadzenie (21:20) i pewnie rozstrzygnęli końcówkę na swoją korzyść.

Trzecią partę biało-czerwoni znowu rozpoczęli bez należytej koncentracji i przegrywali 2:6, 5:10. Trener Heynen postanowił skorygować grę swoich podopiecznych biorąc czas, ale to Grecy zdobyli kolejny punkt. Na parkiecie pojawił się Leon, lecz to rywale powiększyli przewagę do siedmiu punktów - 14:7. Heynen znowu wprowadził do gry Drzyzgę i Kurka. Dzięki dobrej zagrywce Leona i skutecznym blokom udało się zniwelować straty do trzech oczek – (12:15). Siły ognia miał dodać Jakub Kochanowski, ale Polacy nie potrafili już złapać odpowiedniego rytmu i Grecy zasłużenie wygrali tego seta.

Na czwartą partię Heneyn wystawił już – oprócz Michała Kubiaka – podstawowych zawodników, lecz gra miała wyrównany przebieg. Polacy dwa razy roztrwonili 4-punktową przewagę. Grecy prowadzili nawet 20:19. W końcówce Aleksander Śliwka popisał się pojedynczym blokiem, potem skończył trudny atak. Wygraną Polakom zapewnił ze drugim meczbolem mocnym zbiciem Leon.

Grecy nie odnieśli jeszcze zwycięstwa. W swoich wcześniejszych meczach przegrali 2:3 z Ukrainą i 0:3 z Belgią. W innym niedzielnym meczu grupy A Ukraina wygrała 3:2 z Portugalią.

W poniedziałek (godz. 20.30) biało-czerwoni zmierzą się z Belgią, wcześniej (godz. 17.30) Serbowie zagrają z Portugalią.

Gospodarzami tegorocznych mistrzostw Europy są cztery kraje: Polska, Czechy, Estonia i Finlandia. Półfinały i mecze o medale odbędą się 18-19 września w Katowicach.

Po meczu powiedzieli:

Vital Heynen (trener reprezentacji Polski): "Wszyscy zawodnicy pokazali dzisiaj tę samą charakterystykę – mieli dobre i złe momenty. Dlatego nasza gra falowała. Idealnym przykładem był Mateusz Bieniek. Po znakomitym pierwszym secie, w którym świetnie serwował, potem nie jestem pewien, czy zdobyliśmy jakikolwiek punkt po jego zagrywce. W tym meczu było wiele zwrotów i upadków. To było spotkanie, jakiego się spodziewałem, choć miałem nadzieję, że będzie to wyglądać inaczej. Wiem, że w każdym meczu będziemy musieli walczyć. Wolałbym wygrywać wszystko 3:0, ale potem wracasz jednak do rzeczywistości i okazuje się, że masz dużo problemów.

- Prezentujemy się tak, jak się spodziewałem. Może z Serbią zrobiliśmy coś wielkiego, ale dzięki walce, a nie jakości gry. To był niesamowity mecz. Na igrzyskach dobrze prezentowaliśmy się jeśli chodzi o zagrywkę, a teraz to najważniejszy element do poprawienia".

Aleksander Śliwka (przyjmujący reprezentacji Polski): "Cieszę się, że wygraliśmy. Mistrzostwa Europy w tym roku pokazują, że faworyci często gubią punkty i przegrywają mecze, tracą sety. Wystarczy spojrzeć na Rosję czy Słowenię. Najważniejszy jest wynik, mamy trzy punkty, a jutro czeka nas kolejny mecz. Mam nadzieję, że nasza gra będzie coraz lepsza. Mogło być szybkie 3:0, ale my spuściliśmy trochę nogę z gazu, pozwoliliśmy się rozkręcić przeciwnikom. Im pomogło to, że grali bez żadnej presji, nie mieli nic do stracenia. Bawili się siatkówką i wychodziło im praktycznie wszystko. U nas rosła frustracja i dużym wyzwaniem było, aby zachować spokój. Na szczęście w końcówce zachowaliśmy zimną krew i przechyliliśmy szalę na swoją korzyść. Nasze zwycięstwo rodziło się w bólach".

Fabian Drzyzga (rozgrywający reprezentacji Polski): "Na pewno nie jesteśmy w najwyższej formie. Ten turniej bierzemy z rozpędu. To jest nasz trzeci mecz po igrzyskach, więc trzeba brać to pod uwagę. Zaczynamy grę na odpowiednim poziomie energii i fantazji, potem gdzieś to spadło. Zdarza się to nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz".

Wilfredo Leon (przyjmujący reprezentacji Polski): "Nie można powiedzieć, że uratowałem zwycięstwo. Jesteśmy drużyną i gdy przychodzi taki moment, to wchodzę do gry. Wygraliśmy i to jest najważniejsze".

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama