Dariusz Cisowski
Piłkarze Lecha Poznań odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu i umocnili się na pierwszym miejscu w tabeli ekstraklasy. W 5. kolejce pokonali u siebie Lechię Gdańsk 2:0. W innym niedzielnym spotkaniu Piast Gliwice zremisował ze Śląskiem Wrocław 1:1.
Mecz w Poznaniu zapowiadał się na szlagier tej serii gier. "Kolejorz" po remisie na inaugurację z Radomiakiem 0:0, w kolejnych spotkaniach odniósł komplet zwycięstw. Lechia też mogła się podobać - miała na koncie dwie wygrane i dwa remisy.
W niedzielę okazało się, że Lech nie zamierza zwalniać tempa. Zwyciężył bez kłopotów 2:0, a gole strzelili Szwed Mikael Ishak w 17. minucie oraz Gruzin Nika Kwekweskiri w 63. minucie z rzutu wolnego.
W tabeli podopieczni Macieja Skorży mają 13 punktów i o trzy wyprzedzają Pogoń Szczecin, a już o pięć trzecią Lechię.
Zwycięzcy nie było w spotkaniu w Gliwicach. Piast prowadził od 66. minuty po golu Węgra Kristophera Vidy, lecz w doliczonym czasie gry pięknym strzałem przewrotką popisał się rezerwowy Fabian Piasecki.
"Na pewno boli remis, kiedy prowadzi się 1:0, a gol pada tuż przed końcem doliczonego czasu. Jedna interwencja spowodowała, że bramka padła, bo gdyby nasz obrońca zachował się normalnie, wyszedł twarzą w stronę uderzającego, to zablokowałby strzał albo byłby rzut wolny pośredni. Tak się nie stało i tracimy dwa punkty w trudnym spotkaniu" - przyznał trener Piasta Waldemar Fornalik.
Oba zespoły mają po siedem punktów. Dla wciąż niepokonanego w lidze Śląska to już czwarty remis w tym sezonie.
(PAP)
