Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 12 października 2024 07:23
Reklama KD Market

Turniej ATP w Cincinnati - Hurkacz pokonał Murraya i jest w trzeciej rundzie

Hubert Hurkacz po zwycięstwie 7:6 6:3 nad słynnym Andy Murray'em awansował do trzeciej rundy Western & Southern Open. Kolejnym rywalem Polaka będzie półfinalista igrzysk w Tokio Hiszpan Pablo Carreno-Busta. "To świetny zawodnik, ale ja też się poprawiłem" - zapowiedział Hurkacz.

Hubert Hurkacz pokonał kolejną przeszkodę w Western & Southern Open w amerykańskim Cincinnati. W rozegranym we wtorek spotkaniu drugiej rundy odprawił z kwitkiem 34-letniego Brytyjczyka Andy Murray'a. Urodzony w Glasgow tenisista przez 41 tygodni przewodził listom ATP i ma na koncie trzy Wielkie Szlemy. "Mając kilkanaście lat czy potem, już podczas pierwszych turniejów typu challenger, oglądałem wiele jego meczów i oklaskiwałem jego triumfy. Starałem się także obserwować i wyciągać coś z jego - a także innych czołowych zawodników - gry dla siebie. Dlatego możliwość grania przeciwko takim graczom jak Roger Federer na Wimbledonie czy Andy jest czymś ekscytującym. Tym bardziej, że udało się dziś wygrać" - wyznał Hurkacz.

W pierwszym secie obaj zawodnicy toczyli wyrównany bój zakończony tie-breakiem. Polak, który w ostatnich trzech pojedynkach przegrywał sety wyłącznie po tie-breakach tym razem był górą. "Tie-break ma to do siebie, że zawsze - pomiędzy wygraną a przegraną - różnica jest minimalna. Dziś zagrałem w nim agresywnie i dobrze. To zadecydowało o tym, że wyszedłem z niego zwycięsko" - oznajmił wrocławianin.

Inną przyczyną, dla której to Hurkacz był lepszy w secie otwarcia, był świetny serwis. 24-latek w tej części meczu zanotował aż 12 asów (w całym meczu 17), a procent wygranych piłek po pierwszym podaniu oscylował wokół 80-tki. "Już wczoraj mówiłem, że z mojego serwisu można jeszcze coś wycisnąć. I w dalszym ciągu tak uważam. 100% będzie ciężko uzyskać, ale zawsze może być lepiej" - śmiał się Polak.

Drugi set zakończył się wygraną polskiego tenisisty 6:3 i po 104 minutach Hurkacz mógł już rozmawiać z mediami i odpoczywać przed kolejnymi meczami. "Dobrze, że nie musiałem grać dziś trzech setów. Przyjemnie jest mieć więcej czasu na regenerację" - zdradził.

Jego kolejnym rywalem będzie Hiszpan Pablo Carreno-Busta. Już raz Polak grał przeciw 30-latkowi - w 2015 roku podczas challengera w Szczecinie. "Pamiętam, że przegrałem po wyrównanej walce. To świetny zawodnik, wiele wygrał, ale ja też się poprawiłem. To będzie zacięty pojedynek, ale mam nadzieję mu się zrewanżować za porażkę w Polsce" - wspominał Hurkacz.

Zanim jednak znów zobaczymy Polaka na korcie w grze pojedynczej, najpierw rozegra on mecz deblowy. Wraz z jego partnerem, którym jest Włoch Jannik Sinner, zmierzą się z brytyjską parą Daniel Evans i Neal Skupski. Hurkacz nie odpowiedział jednoznacznie na pytanie o to, czy w przypadku pięcia się w górę w turnieju singla odpuści grę w debla. "Zobaczymy jak to się ułoży" - skwitował.

(PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama