Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 22 listopada 2024 17:52
Reklama KD Market

Koniec i początek

Koniec i początek
fot. Pixabay.com

Dwa nierozerwalne etapy naszego życia. Coś musi się skończyć, aby mogło zacząć się coś innego. I choć doświadczamy ich niesłychanie wiele, to wciąż budzą w nas najróżniejsze emocje. Niekiedy przechodzimy obok nich obojętnie. Kiedy indziej pojawia się obawa, strach, który bywa przyprawiony mniejszą lub większą odrobiną nadziei. Zdarzają się też takie zakończenia, które mogą budzić w nas dużą radość, jak choćby te związane ze szkołą.

Jako rodzice, doświadczamy ich podwójnie, za siebie i dzieci, bo przecież wszelkie zmiany w ich życiu, mają również wpływ na nas.

Skąd te emocje?

Niech to się wreszcie skończy! Z niecierpliwością czekamy na zakończenie tego, co trudne, mało komfortowe, męczące w naszym życiu. Odliczamy dni, godziny licząc na święty spokój i powrót do normalności. Taki koniec kojarzy nam się z wolnością, zdjęciem z naszych barków jakiegoś sporego ciężaru, który utrudnia nam normalne funkcjonowanie.

Z drugiej strony staramy się odwlec moment zakończenia tego, co ciekawe, przyjemne. Dążymy do tego, aby w jakiś tajemniczy sposób zatrzymać czas, uniknąć swego rodzaju straty tego, co ważne i wartościowe.

Kiedy w ten sposób spojrzymy na nasze życie, okazuje się, że często znacznie więcej w nim zdarzeń pozytywnych, lub przynajmniej obojętnych, niż tych przykrych, niewygodnych. Na co dzień dość trudno przecież to dostrzec.

Koniec, szczególnie ten związany z ważnymi, czy dłuższymi etapami naszego życia, to swoisty „koktajl” emocji. Tworzą go głównie nasze przemyślenia, ale nie tyle o tym, co było, co się wydarzyło, ale bardziej o tym, co będzie, szczególnie, że przyszłość i nowy początek jest dla nas wielką niewiadomą.

Trudne początki

Czy pamiętasz, Drogi Rodzicu, ostatnie tygodnie czy też dni przed narodzinami Twojego dziecka? Rzadko kto podchodzi do tych chwil na luzie. Kończy się etap bycia tylko we dwoje, w którym nauczyliśmy się już dogadywać i ustalać wspólne cele. Zaczyna się natomiast coś zupełnie nowego, ale kto wie, co to będzie. To właśnie ta niewiadoma pobudza naszą fantazję. Z jednej strony jest ekscytacja przed cudowną i piękną przygodą, a z drugiej obawa, czy i jak poradzimy sobie z takim wyzwaniem.

W macierzyństwie, a także w jeszcze przynajmniej kilku momentach naszego życia, nie możemy się wycofać, zrezygnować w ostatniej chwili. Jednocześnie zdarzają się takie sytuacje, gdzie perspektywa tego nowego, całkowicie nieznanego, paraliżuje nas do tego stopnia, że wolimy nic nie ruszać, nie zmieniać. Męczymy się w stanie zagrożenia, które znamy, aby nie ryzykować wpadnięcia „z deszczu pod rynnę”.

Wyzwanie rodzica

Zostając rodzicami stajemy w obliczu wielu zmian i początków. Dla wielu kobiet jest to czas pożegnania się na krótszy lub dłuższy czas z pracą zawodową. Niekiedy macierzyństwo całkowicie wywraca nasze życie zawodowe (i nie tylko) do góry nogami i zmieniamy nasze plany, aby łączyć pracę z opieką nad dzieckiem.

To tylko część wyzwań, z którymi przychodzi nam się mierzyć. Kiedy dodamy do tego przychodzące później zmagania z kolejnymi etapami rozwoju naszych pociech, a także wybory przedszkola, szkoły, to może z tego wszystkiego powstać naprawdę spora lista początków, które budzą obawy, niepewność, a nawet strach.

Na szczęście, przynajmniej w niektórych przypadkach można zacząć jeszcze raz. Daje to możliwość zmiany niektórych naszych zachowań, ale tylko pod warunkiem, że wcześniej odrobimy…

… Lekcje

Zarówno w chwilach kiedy zaczynamy coś od początku, ale również wtedy kiedy coś się kończy i nie wiemy, czy jeszcze kiedyś wejdziemy w taką, lub podobną sytuację, warto poukładać sobie doświadczenia.

Pierwszym krokiem zwykle jest akceptacja zaistniałej sytuacji. Bez niej nie pójdziemy dalej, za to wciąż będziemy żyć przeszłością, rozgrzebując ją na nowo. W myśl słów księdza Jana Twardowskiego: „(… ) kiedy Bóg drzwi zamyka – to otwiera okno” , dopiero kiedy dotrze do nas, że pewne drzwi są już zamknięte, dajemy sobie szansę na poszukanie okna.

Warto przy tym pamiętać, że okna wymagają innego podejścia, więc zanim zaczniemy ich szukać, przemyślmy własne doświadczenia. Co i jak robiliśmy? Czego nowego się nauczyliśmy, dowiedzieliśmy? To wszystko sprawi, że kolejne kroki będziemy podejmować z większą świadomością siebie i sytuacji. W ten sposób damy sobie większe szanse na powodzenie, czego życzę Ci z całych sił, nawet w trudnych relacjach z dzieckiem, które próbujesz naprawić po raz …, zaczynając wciąż od początku.

Iwona Kozłowska

jestem pedagogiem, mediatorem, a także Praktykiem i Masterem Emotion NLP. Od 2006r. pracuję z dziećmi, młodzieżą, a także ich rodzicami, nieustannie poszerzając swój warsztat pracy.Po godzinach natomiast jestem całkiem zwyczajną mamą, której również zdarza się nadepnąć na rozrzucone klocki, czy też mierzyć się z wyzwaniami pod tytułem: „Nie chcę jeszcze iść się myć!”, lub „Jeszcze tylko 5 minut…”Moją wielką pasją jest odkrywanie i wspieranie potencjału jaki drzemie w każdym dziecku i w każdym rodzicu. Głęboko wierzę, bo widzę to na swoim przykładzie, że nawet mając dzieci u boku, można realizować swoje marzenia i cele. Jednocześnie, takim podejściem można „zarażać” swoje dziecko, następnie je wspierać, a później wzajemnie się motywować i czerpać ze swoich doświadczeń.Prowadząc MamoKompas pomagam mamom sprawić, aby ich podróż wychowawcza była przyjemna, ciekawa i wzbogacająca!

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama