Prezydent Joe Biden złożył we wtorek uroczysty hołd funkcjonariuszowi straży kapitolińskiej Brianowi Sicknickowi, który zmarł w wyniku ran odniesionych podczas szturmu tłumu na Kongres z 6 stycznia. Szczątki strażnika wystawiono w rotundzie Kapitolu, co było wyjątkowym wyróżnieniem.
Prezydent, któremu towarzyszyła pierwsza dama Jill Biden, skłonił głowę i przyłożył rękę do serca przed prochami strażnika, które przez kilka godzin były wystawione w Rotundzie na Kapitolu. Wcześniej flagi na Kapitolu zostały opuszczone do połowy masztu.
42-letni Sicknick zmarł w wyniku obrażeń odniesionych w starciach z uczestnikami wtargnięcia na teren Kapitolu 6 stycznia.
Sicknick miał zostać uderzony w głowę gaśnicą, gdy odpierał ataki ludzi, którzy przemaszerowali przez sale Kongresu, zakłócając głosowanie poświadczające zwycięstwo wyborcze Bidena. Następnie wrócił do swojego biura, gdzie zasłabł, i został przewieziony do szpitala. Zmarł następnego dnia, zwiększając liczbę ofiar śmiertelnych ataku na Kapitol do pięciu.
Przed Sicknickiem tylko cztery inne osoby niebędącą politykami, sędziami czy dowódcami wojskowymi zostały uczczone w rotundzie Kapitolu: wielebny Billy Graham, ikona praw obywatelskich Rosa Parks oraz dwaj inni strażnicy Kapitolu, Jacob Chestnut i John Gibson, którzy zginęli w strzelaninie w budynku w 1998 roku.
Cztery dni po szturmie z 6 stycznia setki policjantów po służbie ustawiły się na Constitution Avenue w Waszyngtonie podczas przejazdu karawanu z ciałem ich kolegi. (PAP)