Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 11 października 2024 21:23
Reklama KD Market

Dwóch agentów FBI zginęło podczas próby przeszukania domu domniemanego pedofila

Dwoje agentów FBI zginęło na Florydzie w trakcie wtorkowego nalotu na dom podejrzanego o "brutalne przestępstwa przeciw dzieciom". W strzelaninie rannych zostało też co najmniej trzech innych funkcjonariuszy.

Według oświadczenia FBI do zajścia doszło w Sunrise w powiecie Broward na Florydzie. Mężczyzna zabarykadował się w swoim domu, do którego agenci przybyli z nakazem przeszukania "w sprawie dotyczącej brutalnych przestępstw przeciw dzieciom". Podejrzany również nie żyje.

Jak poinformował dyrektor FBI Christopher Wray, na miejscu zginęła 43-letnia agentka specjalna Laura Schwartzenberger i 36-letni Daniel Alfin. Oboje od lat ścigali sprawców przestępstw związanych z pornografią dziecięcą.

"Trzech innych agentów zostało postrzelonych. Dwóch odniosło obrażenia wymagające opieki szpitalnej, ale obaj są teraz w stabilnym stanie. Trzeci nie wymagał hospitalizacji" – przekazał Wray.

Dyrektor FBI chwalił Alfina i Schwartzenberger za heroizm na służbie: "Zawsze będziemy ich czcić za poświęcenie życia i na zawsze będziemy im wdzięczni za odwagę".

Kondolencje bliskim zastrzelonych agentów złożył prezydent USA Joe Biden. "Każda rodzina żyje w lęku przed możliwością otrzymania takiej wiadomości. Boli mnie serce z powodu straty tych rodzin" – wyznał.

We wtorkowym nalocie uczestniczył "zespół funkcjonariuszy organów ścigania", którzy wykonywali nakaz przeszukania uzyskany od sądu federalnego - podało biuro terenowe FBI w Miami.

Policja w Sunrise ostrzegła mieszkańców o obecności zmasowanych sił funkcjonariuszy w okolicy i wezwała do pozostania w domach. W kompleksie apartamentów zgromadzono mobilne centrum dowodzenia FBI oraz dziesiątki patroli policyjnych i pojazdów taktycznych z wielu agencji.

Stowarzyszenie Agentów FBI wyjaśniło, że kiedy doszło do strzelaniny, funkcjonariusze przeprowadzali nakaz przeszukania "w celu przejęcia dowodów w związku z podejrzeniem o posiadanie dziecięcej pornografii". "Ci agenci pracowali, aby chronić najsłabszych w naszym społeczeństwie" - powiedział prezes stowarzyszenia Brian O'Hare. Zadeklarował wsparcie dla rodzin zabitych agentów.

Dziennik "New York Times" podał, że podejrzany w sprawie został znaleziony martwy. Gazeta przytoczyła wypowiedź funkcjonariusza organów ścigania, według którego wyglądało na to, że mężczyzna popełnił samobójstwo, zanim agenci zdołali go aresztować.

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama