W związku z wydarzeniami w siedzibie Kongresu 6 stycznia, szef policji Kapitolu Steven Sund złożył rezygnację ze stanowiska i odejdzie z niego 16 stycznia. Wcześniej dymisji Sunda zażądała przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.
Sund oświadczył 7 stycznia, że policja przygotowana była na pokojową demonstrację zwolenników prezydenta i nie spodziewała się tak brutalnego ataku. Dodał, że w czasie swojej 30-letniej służby policyjnej nie doświadczył czegoś tak wstrząsającego.
Podczas zamieszek na Kapitolu funkcjonariusze sił federalnych, odpowiedzialni za ochronę Kongresu, dopuścili do tego, że zwolennicy kończącego urzędowanie prezydenta Donalda Trumpa wtargnęli na Kapitol, przez co parlamentarzyści musieli salwować się ucieczką.
Przedstawiciele straży Kapitolu anonimowo przyznają, że było ich zbyt mało, by odeprzeć tłum. Narzekają także na brak koordynacji działań. Sund utrzymywał, że napór protestujących był przytłaczający, a podległe mu oddziały były brutalnie atakowane.
Jak informuje Associated Press, trzy dni przed protestami Pentagon zapytał straż Kapitolu, czy potrzebuje wsparcia Gwardii Narodowej, ale straż – według doniesień AP – dwukrotnie odrzuciła oferty pomocy.
W budynku parlamentu została śmiertelnie postrzelona 35-letnia Ashli Babbitt pochodziła z Kalifornii. Przez 14 lat służyła w amerykańskiej armii – w siłach powietrznych. W czwartek 7 stycznia wieczorem w szpitalu zmarł funkcjonariusz policji, który odniósł ciężkie obrażenia uderzony w głowę ręczną gaśnicą. W straży Kongresu mężczyzna pracował od 2008 roku, wcześniej służył w armii.
W trakcie zamieszek na Kapitolu 6 stycznia życie straciło troje cywilów. Udział w protestach zakończył się tragicznie dla 34-letniej Rosanne Boyland z Georgii, która została stratowana przez tłum. Z kolei na atak serca w trakcie zamieszek zmarł 55-letni Kevin Greeson z Alabamy. W trakcie szturmu na Kapitol zmarł także 50-letni Benjamin Philips z Pensylwanii, który rozmawiając przez telefon ze swoją żoną, dostał wylewu. Podczas szturmu na gmach Kongresu zwolenników Trumpa i ich bójek z policją rannych zostało ponad 50 funkcjonariuszy. (tos, PAP)