Służby hydrologiczno-meteorologiczne zanotowały najwyższy od ponad 30 lat poziom wód w jeziorze Michigan. To, co mierzą naukowcy, widoczne jest również gołym okiem: wszyscy widzimy coraz mocniejsze i wyższe fale, erozję urwisk i zanikające plaże.
Wysoki poziom wód jest wynikiem dwóch czynników – z jednej strony, uporczywych deszczy, których doświadczyło Chicago, z drugiej – cieplejszych temperatur, które spowodowały topnienie warstwy śniegu. Poziom wody w Michigan był średnio o 4 cale większy od poprzednio zanotowanego w 1987 roku wyżu. Od rekordowego poziomu wód, zarejestrowanego w 1986 roku, dzieli go 9 cali.
Nowy styczniowy rekord może zapowiadać wyższy poziom wód wiosną. To z kolei może zwiastować kłopoty praktyczne dla miasta i jego mieszkańców. Wysoki poziom wód jeziora oznacza zagrożenie zalaniem części szlaku Lakefront, parków i ulic Chicago, erozję malowniczych, piaszczystych urwisk, może również uszkadzać domy nad jeziorem.
Ubiegły rok był trzecim w historii Chicago rokiem z największą ilością deszczu od 1871 roku, kiedy zaczęto wykonywać pomiary opadów i drugim najcieplejszym rokiem od 1880 roku.
(kk)
Reklama