Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 26 listopada 2024 17:40
Reklama KD Market

Legalizacja marihuany w Illinois – czy to dobry pomysł?

Legalizacja tzw. rekreacyjnej marihuany w Illinois jest jedną z obietnic wyborczych gubernatora J.B. Pritzkera oraz sposobem na wydobycie Illinois z budżetowego dołka. Wiele wskazuje na to, że od przyszłego roku Illinois stanie się 12. stanem, w którym zapalenie trawki będzie legalne. Na długofalowe efekty legalizacji marihuany przyjdzie nam poczekać – być może nawet kilka dekad. 4 maja gubernator Illinois J.B. Pritzker przedstawił 300-stronicowy plan zalegalizowania marihuany do użytku rekreacyjnego, a 6 maja stanowy parlament zainicjował procedurę legislacyjną mającą zalegalizować rekreacyjną marihuanę w stanie Lincolna. Projekt ustawy przewiduje, że mieszkańcy Illinois, którzy ukończyli 21 lat, będą mogli jednorazowo legalnie kupić do jednej uncji (30 g) marihuany, a w domu, na własny użytek posiadać do pięciu roślin konopi indyjskich, z których suszonych kwiatostanów produkowana jest marihuana. Pełnoletnie osoby spoza stanu będą mogły kupić do pół uncji (15 g) marihuany. Dodatkowo, ustawodawczy projekt zakłada wyczyszczenie kartotek sądowych z wyroków za posiadanie małych ilości marihuany, których w Illinois jest około 800 tysięcy. Skorzystają na tym osoby, którym wyrok za posiadanie marihuany utrudniał do tej pory znalezienie pracy czy otrzymanie pożyczki. Zielone złoto Legalizacja marihuany do celów rekreacyjnych jest jedną z wyborczych obietnic gubernatora Pritzkera, który wpływy z opodatkowania jej sprzedaży ocenia na 700 milionów dolarów w skali roku. Ekonomiści są nieco ostrożniejsi i mówią o 550 mln dol. rocznie, przy obrocie ze sprzedaży marihuany sięgającym 1,6 mld dol. w skali roku. Zysk ze sprzedaży licencji na produkcję i sprzedaż marihuany ma wynieść 170 mln dol. Dla Illinois, które od lat boryka się z gigantycznym zadłużeniem i deficytem budżetowym, taki zastrzyk gotówki oznaczałby wyjście z budżetowego dołka bez potrzeby wprowadzania kolejnych podwyżek podatków. Z badań Illinois Economic Policy Institute wynika, że zalegalizowanie marihuany pozwoliłoby zaoszczędzić 18,4 mln dol. rocznie na kosztach związanych z utrzymywaniem więźniów skazanych za posiadanie małych ilości tej substancji oraz działaniem policji i sądów. Legalizacja rekreacyjnej marihuany stworzy także 23,6 tys. nowych miejsc pracy i przyczyni się do powstania 2,6 nowych firm w Illinois, a dzięki większym wpływom do stanowego budżetu więcej pieniędzy zostanie przeznaczonych na szkoły publiczne, remont infrastruktury, fundusz emerytalny, dofinansowanie dla studentów oraz programy lecznictwa odwykowego. Jeśli ustawa legalizacyjna wejdzie w życie w przyszłym roku, Illinois stanie się 12. stanem, w którym kupno i używanie rekreacyjnej marihuany będzie zgodne z prawem. Przynajmniej z prawem stanowym, gdyż wedle prawa federalnego marihuana jest substancją nielegalną, a jej sprzedaż i posiadanie są zagrożone karami więzienia. Pierwszym stanem, który zalegalizował w 2012 r. rekreacyjną marihuanę, było Kolorado, a w ślad za nim poszły: Alaska, Kalifornia, Maine, Massachusetts, Michigan, Nevada, Dakota Północna, Oregon, Vermont i Waszyngton. W każdym z tych stanów wpływy z opodatkowania sprzedaży marihuany zasiliły stanowe i lokalne budżety, zamiast trafić do narkotykowych karteli kontrolujących czarny rynek. Dwie strony medalu Zwolennicy legalizacji podkreślają, że marihuana jest substancją względnie bezpieczną i zaliczaną do tzw. miękkich narkotyków. Nie wywołuje fizycznego uzależnienia i praktycznie niemożliwe jest jej przedawkowanie. Do tej pory nie zanotowano ani jednego przypadku śmiertelnego przedawkowania marihuany, ponieważ aby umrzeć z przedawkowania marihuany, należałoby zażyć jednorazowo około tysiąca jej dawek, co jest raczej niemożliwe do wykonania. Relatywnie niska toksyczność marihuany nie oznacza jednak, że jest ona substancją bezpieczną, choć jest mniej szkodliwa dla zdrowia niż alkohol czy papierosy, o tzw. twardych narkotykach nie wspominając. National Institute on Drug Abuse wśród czynników ryzyka związanych z używaniem marihuany wymienia problemy z układem oddechowym, trawiennym oraz podniesione ciśnienie krwi. Jednak poważniejsze od symptomów fizycznych są psychologiczne efekty używania marihuany. Efekty długotrwałego używania marihuany są szczególnie groźne dla nastolatków, ponieważ substancja ta wpływa na rozwój mózgu i odpowiada za pogorszenie procesów pamięciowych i przyswajanie informacji, a także obniża inteligencję. Nastoletni użytkownicy marihuany statystycznie osiągają gorsze wyniki w nauce, co przekłada się na niższe zarobki i gorszy standard życia w dorosłości. Częstym argumentem przeciwko legalizacji marihuany jest związek pomiędzy jej używaniem a eksperymentowaniem z innymi groźniejszymi substancjami psychoaktywnymi, takimi jak kokaina, heroina czy metaamfetamina. Zdaniem części ekspertów marihuana jest substancją otwierającą drogę do używania tzw. twardych narkotyków, ale większość badań potwierdza, że rolę tę pełnią przede wszystkim alkohol i papierosy,czyli substancje legalne i łatwo dostępne. Krytycy legalizacji marihuany do celów rekreacyjnych zwracają też uwagę na statystyki dotyczące wzrostu użycia marihuany wśród młodzieży w stanach, które zalegalizowały rekreacyjną marihuanę. Najnowszy raport na temat potencjalnego wpływu legalizacji marihuany w Illinois podaje, że średnia używania marihuany wśród młodzieży w stanach, które zalegalizowały marihuanę jest od 9 ( w Kalifornii) do 40 proc. ( w Kolorado i Oregonie) wyższa niż średnia krajowa. Wśród problemów przywoływanych przez krytyków legalizacji jest też wzrost liczby wypadków drogowych z udziałem kierowców będących pod wpływem marihuany. Sama ocena wpływu marihuany na percepcję i szybkość reakcji kierowców nie jest łatwa, brak bowiem skutecznych instrumentów pozwalających na zmierzenie poziomu odurzającej substancji czynnej marihuany( THC) w organizmie kierowcy, tak jak możliwe jest to w przypadku zmierzenia poziomu alkoholu we krwi lub wydychanym powietrzu. Najpoważniejsze wydają się jednak długofalowe koszty społeczne. Badania Centennial Institute na Colorado Christian University wykazały, że za każdego dolara zarobionego na opodatkowaniu marihuany, mieszkańcy Kolorado muszą zapłacić 4,5 dol. na pokrycie kosztów społecznych jej używania, w tym na opiekę zdrowotną, lecznictwo odwykowe, programy prewencji antynarkotykowej czy spadek ogólnego poziomu wykształcenia związany z rosnącą liczbą uczniów, którzy nie kończą szkoły średniej. Legalizacja “na chybcika” Jeśli do 31 maja parlament stanu Illinois zatwierdzi ustawę zaproponowaną przez gubernatora Pritzkera, z 1 stycznia 2020 roku rekreacyjna marihuana stanie się w Illinois legalna, a w maju trafi do sprzedaży. Legalizację rekreacyjnej marihuany w Illinois popiera 66 proc. wyborców, jak wynika z sondażu przeprowadzonego pod koniec marca przez badaczy z Southern Illinois University w Carbondale. Przy tak dużym wsparciu społecznym, legalizacja marihuany w Illinois – stanie borykającym się z ziejącą dziurą budżetową i rządzonym przez popierających ją demokratów – wydaje się być formalnością. Krytycy legalizacji twierdzą, że administracja Pritzkera forsuje ją zbyt szybko, bez jednoczesnego wprowadzenia skutecznych instrumentów prewencyjnych i kontrolnych. J. B. Pritzker twierdzi, że sprzedaż rekreacyjnej marihuany ożywi stanową gospodarkę i pomoże w ekonomicznej rewitalizacji rejonów dotkniętych ubóstwem i bezrobociem, co ma przełożyć się na zredukowanie nierówności rasowych. Na długofalowe społeczne efekty legalizacji marihuany oraz ocenę słuszności tego kroku przyjdzie nam jednak poczekać kilka dekad. Grzegorz Dziedzic [email protected] fot.Pixabay.com
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama