Prezydent Francji Emmanuel Macron w poniedziałkowej rozmowie telefonicznej z prezydentem Rosji Władimirem Putinem bronił "zasadności" decyzji o przeprowadzeniu przez siły Paryża, Waszyngtonu i Londynu nalotów odwetowych w Syrii po ataku chemicznym.
Macron mówił o "zasadności operacji przeprowadzonej 14 kwietnia wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią, wymierzonej w cele związane z bronią chemiczną syryjskiego reżimu, by respektowane było prawo międzynarodowe" - podano w oświadczeniu Pałacu Elizejskiego.
Zgodnie z komunikatem francuski prezydent oznajmił, że interwencja w Syrii była uzasadniona, ponieważ "należało dołożyć wszelkich starań, by położyć kres syryjskiemu programowi chemicznemu i nadużyciom reżimu wymierzonym w ludność" syryjską.
Państwa zachodnie oskarżają reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada, którego wspiera Moskwa, o przeprowadzenie 7 kwietnia w mieście Duma w sąsiadującym z Damaszkiem regionie Wielkiej Guty ataku chemicznego. W sobotę eksperci Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW) pobrali próbki, które mają umożliwić wyjaśnienie, czy rzeczywiście doszło tam do ataku. Zostaną one zbadane w laboratorium OPCW w Rijswijk w Holandii.
Zdaniem strony rosyjskiej ataki państw zachodnich zaszkodziły syryjskiemu procesowi pokojowemu.
W poniedziałkowej rozmowie z Putinem Macron miał wyrazić wolę włączenia Rosji w wysiłki dyplomatyczne, które miałyby "rozpocząć wiarygodny proces polityczny" oraz służyć "zwiększeniu działań humanitarnych" w Syrii.
Agencja AP zaznacza, że była to pierwsza rozmowa telefoniczna obu przywódców po nalotach w Syrii.
Na 24-25 maja zaplanowana jest wizyta Macrona w Moskwie. (PAP)
Na zdjęciu: Emmanuel Macron
fot.PATRICK SEEGER/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama