Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 11 października 2024 19:23
Reklama KD Market

Cavaliers nie dali rady Bulls. Świetny mecz Gortata



W piątek w lidze NBA trzeciej z rzędu porażki doznali koszykarze Cleveland Cavaliers. Tym razem obrońcy tytułu ulegli na wyjeździe Chicago Bulls 105:111. Marcin Gortat, uzyskując 21 punktów i 18 zbiórek, rozegrał najlepszy mecz w tym sezonie, ale jego Washington Wizards doznali dwunastej porażki, ulegając na wyjeździe San Antonio Spurs 105:107.

- Czas zakończyć miodowy miesiąc i wziąć się do roboty. Musimy zacząć grać tak, jakbyśmy nigdy niczego nie wygrali. Mistrzostwo zdobyliśmy w poprzednim sezonie, teraz wszystko zaczęło się od nowa i każda drużyna robi, co tylko może, by nas pokonać - powiedział gwiazdor Cavaliers LeBron James.

Do niego akurat nie można mieć dużych pretensji. Co prawda popełnił aż osiem strat, ale był najlepszy w swojej drużynie uzyskując 27 punktów i 13 asyst. Głównym problemem gości była słaba gra w obronie, szczególnie w strefie podkoszowej. W niej Bulls zdobyli aż 78 punktów. "Byki" miały też 49 zbiórek (wobec 33 Cavaliers), z czego 16 w ofensywie.

Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobył Jimmy Butler - 26.

- Myślę, że teraz wszyscy są świadomi, jak dobrze możemy grać, kiedy każdy robi to, co do niego należy - podkreślił Butler.

W zwycięskiej ekipie rzeczywiście nie było słabego ogniwa. Dwyane Wade dołożył 24 pkt, Taj Gibson miał 23 pkt i 11 zbiórek w dodatku przy fantastycznej skuteczności rzutów z gry - 10/13. Rajon Rondo zanotował natomiast tzw. triple-double, na które złożyło się 15 punktów, 12 asyst i 11 zbiórek.

Cavaliers, mimo lekkiego kryzysu, nadal prowadzą w tabeli Konferencji Wschodniej. Na koncie mają 13 zwycięstw i pięć porażek. Tuż za nimi są koszykarze Toronto Raptors (13-6), którzy we własnej hali rozbili Los Angeles Lakers 113:80.

Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził zdobywca 24 punktów - Kyle Lowry. Wśród pokonanych wyróżnił się grający pierwszy sezon w NBA 19-letni Brandon Ingram - 17 pkt. "Jeziorowcom" nie można było odmówić waleczności, ale po prostu nie mogli sobie poradzić z twardą defensywą gospodarzy i wyjątkowo często pudłowali. Trafili tylko 32 z 93 rzutów z gry (34,4 proc.).

- Trener nic nie mówił o ataku, jakby go w ogóle nie obchodził. W kółko powtarzał tylko: obrona, obrona - przyznał DeMar DeRozan, który zdobył dla Raptors 16 pkt.

Dla San Antonio Spurs mecz z Wizards długo im się nie układał, a wygraną dał im Kawhi Leonard, który trafił na 6,1 s przed końcem meczu. W ostatniej akcji goście mogli wyrównać, ale Otto Porter Jr. spudłował. W całym meczu Leonard zdobył 23 punkty, a po 19 w zwycięskiej ekipie dołożyli LaMarcus Aldridge oraz Hiszpan Pau Gasol, który także miał 10 zbiórek.

"Czarodzieje" na zwycięstwo w San Antonio czekają już blisko 17 lat. Poprzednio udało im się to 11 grudnia 1999 roku.

Gortat na parkiecie przebywał 42 minuty, najdłużej ze wszystkich zawodników. 21 pkt i 18 zbiórek złożyło się na 11. w tym sezonie tzw. double-double. Tak skuteczny w obecnych rozgrywkach jeszcze nie był. Trafił osiem z 16 rzutów z gry i pięć z sześciu wolnych. Jego dorobek uzupełniają dwie asysty, dwa przechwyty i dwa bloki. Miał także sześć fauli. Ostatni, eliminujący go z gry, popełnił jednak dopiero na 0,3 s przed ostatnią syreną.

W drużynie Wizards skuteczniejszy od Gortata był tylko Bradley Beal - 23 pkt. John Wall uzyskał 17 pkt i 15 asyst.

Na zachodzie i zarazem w całej lidze najlepsza jest ekipa Golden State Warriors (16-3), która w piątek nie grała.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama