Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 11 października 2024 19:16
Reklama KD Market

Kolarze o nowym sezonie: Majka - tajemniczy, Kwiatkowski - żądny rewanżu



Rafał Majka tajemniczo mówi o swoich planach startowych, a Michał Kwiatkowski chciałby w nowym sezonie przełamać złą passę. Ostatnie dni najlepsi polscy kolarze spędzili w kraju. Już w pierwszej połowie grudnia wyjadą na zgrupowania swoich ekip do Hiszpanii.

Niespełna dwa tygodnie temu w Krakowie Majka deklarował, że w roku 2017 powalczy jako lider drużyny Bora-Hansgrohe o miejsce na podium w Giro d'Italia, a w Tour de France będzie celować w zwycięstwa etapowe.

- Plany uległy troszeczkę zmianie. Nie mogę powiedzieć jakiej, ale coś się zmieni w moim programie startów - oświadczył Majka podczas zorganizowanej w Pruszkowie gali podsumowującej sezon.

Brązowy medalista olimpijski z Rio de Janeiro zasugerował, że wystartuje w Giro d'Italia, Tour de France i Tour de Pologne. - Ale plan nie jest jeszcze gotowy na sto procent - zastrzegł.

Kolarz z Zegartowic ujawnił, że rozpocznie sezon nie w lutym, a już w styczniu. "To nie będzie Australia. Raczej Argentyna" - dodał.

Dopytywany o swoją rolę w Tour de France, czy będzie liderem, czy raczej wolnym strzelcem, odpowiedział: - Troszeczkę się boję być liderem w tym wyścigu, bo presja będzie i będę musiał sobie z nią poradzić. Kiedyś przyjdzie czas, że pojadę w Tour de France jako lider. Nie wiem, czy za rok, czy za dwa lata.

Pierwsze zgrupowanie ekipy Bora-Hansgrohe już się odbyło. Majka nie ukrywa, że w nowej ekipie czuje się bardzo dobrze, bo razem z nim przeszło do niemieckiej grupy wielu jego kolegów z rozwiązanego już rosyjskiego zespołu Tinkoff.

- Będę miał Pawła Poljańskiego przy sobie na każdym wyścigu, a Arek Wojtas pozostanie moim masażystą. Nie miałem takiego komfortu w Tinkoffie. Z Maćkiem Bodnarem też wystartuję w niektórych wyścigach. Kolarze szykowani na Giro będą mi towarzyszyć we wcześniejszych wyścigach. W ekipie jest dużo zawodników z Tinkoffu, dużo Słowaków, z Peterem Saganem na czele - wspomniał.

Majka miał wyjątkowo długą rozłąkę z rowerem. - Wróciłem do treningów dwa tygodnie temu. Odpoczynek był bardzo, bardzo długi - 40 dni bez roweru. Teraz czeka mnie zgrupowanie w Walencji, na które polecę 6 grudnia - poinformował.

W przyszłym roku w życiu prywatnym Majki nastąpi wielka zmiana. Po raz pierwszy zostanie ojcem.

- Żona nie będzie miała ze mnie wiele pożytku. Życie sportowca to ciągłe wyjazdy, trzeba się skoncentrować na pracy, szczególnie że będę jeździć w nowej drużynie, gdzie oczekują ode mnie wyników. Płacą i wymagają - dodał.

Mijający sezon nie był w wykonaniu Michała Kwiatkowskiego - mistrza świata z 2014 roku - tak udany, jak poprzednie. W barwach nowej grupy Sky odniósł tylko jedno zwycięstwo - w belgijskim klasyku Grand Prix E3 Harelbeke.

- To był trudny rok, obfitujący w porażki. W pierwszej części sezonu często chorowałem. Podczas Tour de Romandie przyplątało się zapalenie wirusowe krtani. Bolesna dla mnie była też Vuelta, z której musiałem się wycofać z powodu kontuzji pleców. Ale zostawiam ten rok za sobą i myślę, że co nas nie zabije, to nas wzmocni. Chcę powetować sobie te porażki w następnym sezonie - powiedział Kwiatkowski.

W brytyjskiej grupie Sky nikt nie miał do niego pretensji z powodu słabszych wyników.

- Miałem olbrzymie wsparcie zespołu w tych kiepskich chwilach i spokój w przygotowaniach, gdy pracowałem nad powrotem do formy. Byłem otwarty na to, czego mogę się nauczyć. Mikst doświadczeń z poprzednich lat powinien pozwolić mi wskoczyć na wyższy poziom - ocenił.

Kwiatkowski sam się uczył w Sky, ale też koledzy uczyli się od niego. Brytyjczyk Chris Froome przyznał, że zawdzięczał wspólnym treningom z Kwiatkowskim poprawę techniki zjazdu, co pozwoliło mu zdobyć na ósmym etapie koszulkę lidera Tour de France, której nie oddał już do mety w Paryżu.

- Spędziłem z Chrisem trochę czasu na zgrupowaniach. Jednym z elementów, może nie treningu, ale zabawy, były zjazdy. Nie wiem, czy inspirował się mną. Jeśli podpatrzył coś u mnie, to się bardzo cieszę. Czego nauczyłem się od niego? Że trzeba być bardzo silnym psychicznie. Nie wiem, czy ktokolwiek inny w peletonie potrafiłby biec z rowerem pod Mont Ventoux, gdy powstało zamieszanie wywołane przez kibiców. Wielu kolarzy rzuciłoby rowerem, krzyczałoby, ale on myślał tylko o tym, by dobiec do mety. Podziwiam go za to - przyznał polski kolarz.

Od przyszłego roku liczba wyścigów cyklu World Tour wzrośnie z 27 do 37. Kwiatkowski liczy, że w niektórych z nich pojedzie jako lider zespołu.

- Szczegółowego planu startów jeszcze do końca nie znam. Drużyna nad tym pracuje. Wiadomo, że od nowego sezonu będzie o dziesięć wyścigów World Tour więcej i trzeba się do tego dostosować. Myślę, że będą imprezy, na których drużyna będzie jechać dla mnie - zaznaczył.

A w jakich wyścigach chciałby wystartować?

- Kocham klasyki ardeńskie i Tour de France. To są wyścigi, na których chcę być w wysokiej formie. Myślę też o mistrzostwach świata w Bergen. Trasa jest bardzo trudna, prawie 280 kilometrów. Przy warunkach, jakie mogą być w drugiej połowie września w Norwegii - deszczu, chłodzie, wyścig będzie trudniejszy niż w tym roku w Katarze - analizował.

Kwiatkowski rozpocznie przygotowania do sezonu 10 grudnia na Majorce. W grupie Sky pozostanie razem z nim Michał Gołaś, a dołączy trzeci polski kolarz - Łukasz Wiśniowski.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama