Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 11 października 2024 17:23
Reklama KD Market

LM piłkarzy ręcznych - niespodziewana porażka Orlen Wisły



Piłkarze ręczni Orlen Wisły przegrali w meczu 8. kolejki grupy A Ligi Mistrzów z drużyną Kadetten w Schaffhausen 25:27 (14:12). To piąta porażka zespołu z Płocka w tych rozgrywkach.

Orlen Wisła: Rodrigo Corrales 1, Adam Morawski – Michał Daszek 1, Gilberto Duarte 4, Adam Wiśniewski, Valentin Ghionea 3, Tiago Rocha 2, Tomasz Gębala 1, Sime Ivic 3, Marko Tarabochia 4, Maciej Gębala 1, Milijan Pusica, Lovro Mihic, Jose de Toledo, Dmitrij Żytnikow 5.

Mecz rozpoczął się z 20-minutowym opóźnieniem. Powodem było odpalenie rac, co zdaniem organizatorów, było zakłóceniem widowiska sportowego i chcieli wezwać policję. Kibiców musiał uspokoić prezes SPR Wisła Płock Artur Zieliński.

Początek spotkania był bardzo nerwowy, w 8. min gospodarze mieli już na swoim koncie 8 minut kar, a na tablicy nadal było 0:0. Dopiero w 9. min Dmitrij Żytnikow strzelił pierwszego gola. Wcześniej znakomicie w bramce spisywał się Aurel Bringolf, który wygrał w sytuacjach sam na sam, dwukrotnie z Michałem Daszkiem i z Sime Ivicem.

W 10. min w starciu z Lovro Mihicem został sfaulowany zawodnik Schaffhausen i reprezentant Polski Michał Szyba, którego koledzy znieśli z parkietu.

Remisowo w BBC Arena w Schaffhausen było do 21. min i wyniku 7:7. Kolejne cztery gole dały prowadzenie gościom 11:7, ale Kadeci nie odpuszczali i do końca pierwszej połowy trwała wymiana ciosów. W tym czasie to zawodnicy Orlen Wisły byli karani przez sędziów, w sumie na ławce przesiedzieli 6 minut.

Druga połowa kiepsko zaczęła się dla płockiego zespołu. W 36. min gospodarze doprowadzili do remisu 16:16, a w 44. wyszli na prowadzenie 20:19. Trener Piotr Przybecki poprosił o minutę przerwy, ale drużynie nie udało się zdobyć wyrównującego gola. Górą był bramkarz Kadetów Bringolf, który rozgrywał znakomite spotkanie.

Płocczanie nie wytrzymali trudów spotkania, oddali w ostatnim kwadransie inicjatywę gospodarzom, którzy skutecznie wykorzystywali wszystkie błędy rywali, zdobywając pierwsze punkty w tegorocznych rozgrywkach.

- Przyjechaliśmy do Schaffhausen z zupełnie innym zamiarem, mieliśmy tu wygrać, by przybliżyć się do fazy grupowej. Wyjeżdżamy bez punktu, wszyscy jesteśmy bardzo przygnębieni – powiedział prezes SPR Wisła Płock Artur Zieliński.

Płocczanie byli faworytami spotkania, a zwycięstwo na wyjeździe miało ich przybliżyć do awansu do fazy grupowej.

- W tej chwili nasza sytuacja mocno się skomplikowała. Kadeci, to nie był najtrudniejszy przeciwnik, ale okazało się, że wykorzystanie kilku naszych prostych błędów dało im zwycięstwo – tłumaczył swój zespół prezes.

Po wyjściu z szatni Orlenu Wisły stwierdził, że zawodnicy są przygnębieni.

- Ale to od nich należy oczekiwać walki. Dziś pozwoliliśmy sobie rzucić łatwe bramki. Wielka szkoda, bo to mógł być dla nas szczęśliwy dzień, a zaprzepaściliśmy szansę. I co tu dużo mówić, drugiej takiej już nie będzie. Teraz będziemy musieli walczyć o punkty z silniejszymi przeciwnikami, już w najbliższym meczu 3 grudnia z THW Kiel i choć wygraliśmy z nimi w Płocku, tym trudniej będzie pokonać ich we własnej hali – ocenił Zieliński.

Prezes nie chciał się wypowiadać na temat przedmeczowego wybryku kibiców Wisły.

- Miałem już pierwsze spotkanie z przedstawicielami EHF, dla nich ta sytuacja była zupełnie niezrozumiałe. Nie wiedzieli, jak to możliwe, że mecz został opóźniony z przyczyn pozaboiskowych. Nie wiem, czy będą jakieś konsekwencje, dowiemy się o tym później – zakończył rozmowę.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama