Szwedka Stina Nilsson wygrała w fińskim Kuusamo sprint techniką klasyczną, inauguracyjne zawody Pucharu Świata 2016/17 w biegach narciarskich. Justyna Kowalczyk odpadła w ćwierćfinale i została sklasyfikowana na 16. pozycji.
Nilsson w finale o 0,17 s wyprzedziła Norweżkę Maiken Caspersen Fallę i o 0,69 s kolejną reprezentantkę kraju fiordów Heidi Weng.
Kowalczyk w eliminacjach była piąta, ale w ćwierćfinale przyszło jej rywalizować m.in. z dwiema późniejszymi uczestniczkami decydującego biegu - Nilsson oraz najszybszą w kwalifikacjach Finką Kristą Parmakoski, która ostatecznie zakończyła zawody na piątej pozycji.
Podopieczna trenera Aleksandra Wierietielnego zajęła w swojej serii czwarte miejsce i długo znajdowała się w gronie tzw. "szczęśliwych przegranych". W ostatnim ćwierćfinale awansu pozbawiła jej jednak Szwedka Ida Ingemarsdotter.
- Pierwsze koty za płoty. Eliminacje mogę ocenić na plus, a ćwierćfinał z powodu taktyki i popełnionych błędów na minus. Nie wiem czy dało się go bardziej koncertowo zepsuć. Nie pokazałam na co mnie stać, dlatego z nadzieją czekam na jutro. W Kuusamo albo wygrywam, albo popełniam głupie błędy - mówiła Kowalczyk.
Wcześniej zapowiedziała, że walka o Kryształową Kulę za triumf w klasyfikacji generalnej jej nie interesuje. Po przyszłotygodniowych zawodach w Lillehammer zniknie z pucharowych tras na dwa miesiące. Wszystko po to, aby uniknąć rywalizacji techniką dowolną, która nie służy jej kolanu.
W niedzielę czeka ją jednak ważny sprawdzian. Na ten dzień zaplanowano w Finlandii zmagania na 10 km techniką klasyczną. To koronna konkurencja Kowalczyk, w której zdobyła złoty medal igrzysk w Soczi (2014). Właśnie bieg na 10 km "klasykiem" podczas przyszłorocznych mistrzostw świata w Lahti będzie jej najważniejszym startem w sezonie.
(PAP)
Reklama