W 2015 r. liczba wszystkich zabójstw w Chicago wyniosła 486. W połowie października 2016 r. w Wietrznym Mieście zamordowanych zostało już 600 osób, co stanowi ponury rekord. Eskalacja ulicznej przemocy to głównie skutek porachunków między narkotykowymi gangami.
540 tegorocznych ofiar zginęło od ran postrzałowych, 28 zostało zamordowanych ostrym narzędziem, 19 – pobito na śmierć, dziewięć osób zginęło w wyniku podpaleń, a dwie zostały specjalnie przejechane samochodami. Wśród zamordowanych jest troje dzieci – ofiary przemocy domowej. 571 zabójstw zostało sklasyfikowanych jako morderstwa z premedytacją.
Poziom wykrywalności chicagowskich morderców jest niepokojąco niski; policja w 2016 r. dokonała aresztowań w związku z zaledwie 115 zabójstwami. Sprawcy pozostałych wciąż przebywają na wolności.
Do większości morderstw doszło w południowych i zachodnich dzielnicach miasta, zamieszkałych głównie przez Afroamerykanów i Latynosów. Uliczna przemoc w Chicago ma ścisły związek z aktywnością narkotykowych gangów, do większości strzelanin dochodzi w związku z walką gangów o kontrolę nad poszczególnymi częściami miasta.
(gd)
Reklama