Selekcjoner polskich piłkarzy Adam Nawałka nie ukrywa, że w meczu eliminacji mistrzostw świata z Armenią w Warszawie (2:1) nie było odpowiedniej jakości gry jego zespołu. - Zabrakło nam spokoju i cierpliwości - ocenił.
Biało-czerwoni w ciągu trzech dni odnieśli w Warszawie dwa zwycięstwa w spotkaniach o punkty - 3:2 nad Danią i 2:1 nad Armenią. Po tym drugim zbierają jednak sporo słów krytyki.
- To były dwa zupełnie inne mecze. Nasza gra pod względem jakości też była na różnych poziomach. Wspólnym mianownikiem są zdobyte punkty. Wykonaliśmy plan, zdobyliśmy sześć punktów, to w tej chwili najważniejsze. Będzie czas na analizę. Dzisiaj brakowało spokoju, cierpliwości, rozegrania na dobrym poziomie ataku pozycyjnego. A to niezbędne, zwłaszcza w sytuacji, gdy rywal gra w dziesiątkę. Myślę, że wyciągniemy wnioski z tego spotkania, żeby nie przeżywać takiego horroru jak dzisiaj - przyznał Nawałka.
Nie ulega wątpliwości, że polski zespół najwięcej zawdzięcza Robertowi Lewandowskiemu. Kapitan biało-czerwonych zdobył trzy bramki z Danią, a w starciu z Armenią trafił do siatki w ostatniej sekundzie doliczonego czasu.
- Bez dwóch zdań, Robert robi różnicę, jeśli chodzi o naszą grę. Był fantastyczny w obu meczach. To piłkarz, który pracuje dla drużyny, robi to wspaniale. Dzisiaj graliśmy do ostatniego gwizdka. Było odpowiednie nastawienie, wiara do samego końca, że zwyciężymy. To jeden z plusów. Jeśli chodzi o inne aspekty, jak jakość i poziom gry, to z pewnością dzisiaj tego zabrakło. Dlatego przeżywaliśmy trudne momenty do ostatniego gwizdka - zauważył selekcjoner.
Co zatem należy zrobić, aby w kolejnych meczach taka sytuacja się nie powtórzyła?
- Trzeba zakasać rękawy i ruszyć do pracy. Nie załamujemy rąk, tylko konkretnie pracujemy. Byliśmy już w takiej fazie budowy drużyny, gdy mieliśmy podobne problemy i sobie poradziliśmy. Cały czas wierzę, że będzie lepiej i to, nad czym pracujemy, przyniesie efekty. Mam nadzieję, że mecz z Armenią będzie świetną nauką i wyciągniemy z tej lekcji wnioski - podkreślił selekcjoner.
Jak dodał, nie ma zastrzeżeń do swoich zawodników. Wszyscy, jak stwierdził, są skupieni na swojej pracy. Zwrócił uwagę, że jedną z przyczyn słabszej gry przeciwko Armenii był brak kontuzjowanych Arkadiusza Milika i Łukasza Piszczka.
- Wystarczy spojrzeć na skład - w porównaniu z meczem z Danią brakowało nam dwóch kluczowych zawodników. I ta jakość gry była zupełnie inna. Piłkarze, którzy pukają do reprezentacji muszą cały czas pracować i podnosić swoje umiejętności - zaznaczył Nawałka.
Kolejny mecz grupy E biało-czerwoni rozegrają 11 listopada z Rumunią na wyjeździe.
(PAP)
Reklama