Rokrocznie w różnych wydziałach władz Illinois ginie mnóstwo przedmiotów − od wyposażenia biurowego, sprzętu komputerowego i smartfonów począwszy, a skończywszy na samochodach. Zaginione rzeczy kosztują podatników wiele milionów dolarów. Szefowie agencji stanowych bezradnie rozkładają ręce.
Na liście zaginionych rzeczy są nawet łodzie, w tym minipodwodna oraz urządzenia radarowe i wyposażenie radiowozów. Ogólna wartość majątku, z którego agencje nie mogą się rozliczyć, wynosi prawie 15 mln dolarów. W Departamencie Więziennictwa Illinois brakuje rzeczy na ponad 3 mln dol., w Departamencie Policji Stanowej − na 2 mln dol., a w Departamencie Transportu na około milion.
Jak stwierdził w rozmowie z telewizją NBC5 poseł stanowy Jack Franks, system kontroli i inwentaryzacji majątku stanu Illinois jest wadliwy i wymaga gruntownej reformy. Polityk wyraził nadzieję, że przyczyną braków w magazynach nie jest zwykłe złodziejstwo, a tylko niekompetencja lub niedopatrzenie ze strony personelu odpowiedzialnego za inwentaryzację.
Franks będzie się domagał, by parlament stanowy zarządził śledztwo w sprawie zaginionych rzeczy oraz zatwierdził przepisy umożliwiające skuteczną kontrolę majątku stanu Illinois.
(ao)
Reklama