Prezes SN krytycznie ws. zgody na inwigilację parlamentarzystów i prezydenta
- 08/05/2015 03:05 PM
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf nie chce być organem wydającym zgodę na inwigilację parlamentarzystów i prezydenta RP. Uważa ona za niekonstytucyjny taki zapis z senackiego projektu ustawy, nad którym pracuje Sejm.
Gersdorf przedstawiła tę opinię w środę w Sejmie, gdzie prezentowała informację o działalności SN w 2014 r.
24 lipca Senat wniósł do Sejmu własny projekt nowelizacji kilku ustaw, który ma wykonywać wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2014 r. co do częściowej niekonstytucyjności zasad pobierania billingów i kontroli operacyjnej prowadzonej przez służby specjalne. Obecnie nad projektem pracuje Sejm; we wtorek kluby PiS i SLD zgłosiły w Sejmie wnioski o odrzucenie projektu. Artur Ostrowski (SLD) ocenił, że zawiera on szereg błędów; przywołał m.in. opinie I Prezesa SN o niekonstytucyjności części zapisów.
Podczas prac w senackiej komisji Marek Borowski wniósł poprawkę, by zgodę na inwigilację parlamentarzystów wydawał nie właściwy sąd okręgowy, ale Sąd Najwyższy. Ostateczny zapis z senackiego projektu brzmi: "W sprawach dotyczących kontroli operacyjnej lub udostępnienia danych telekomunikacyjnych i pocztowych albo wykorzystania materiałów z tych czynności w postępowaniu karnym w odniesieniu do posłów, senatorów i prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej postanowienie wydaje Pierwszy Prezes SN".
W sejmowym wystąpieniu Gersdorf wskazała na niezgodność proponowanych zmian z konstytucyjną zasadą rzetelności i sprawności działania instytucji publicznych. "Pierwszy Prezes SN jest organem, a nie sądem" - zaznaczyła.
Według niej, projektowane rozwiązanie "stwarza pozór kontroli sądowej, a od wydanego w ten sposób postanowienia nie przysługuje odwołanie". Tym samym posłów, senatorów i prezydenta RP pozbawia się prawa przysługującego na mocy ustawy innym osobom - oceniła.
Gersdorf dodała, że Pierwszy Prezes SN nie dysponuje żadnymi narzędziami weryfikacji wniosku dotyczącego zarządzenia kontroli operacyjnej. "Od jego decyzji, podejmowanej jednoosobowo i arbitralnie, może zależeć sytuacja państwa, co jest niezgodne z podstawami racjonalnie zorganizowanego demokratycznego państwa prawa" - mówiła.
Według niej projekt powierza Pierwszemu Prezesowi SN funkcję legitymizowania niejawnych działań władzy wykonawczej, co zagraża ustrojowej pozycji SN.
Wskazała także na niezgodność proponowanych zmian z innymi przepisami konstytucji, zgodnie z którym Pierwszego Prezesa SN powołuje prezydent RP, co może powodować wątpliwości dotyczące obiektywizmu oceny znajdującej wyraz w postanowieniu wydawanym przez Pierwszego Prezesa w sprawie kontroli operacyjnej odnoszącej się do prezydenta RP.
W 2014 r. TK orzekł, że niekonstytucyjne są: część podstaw prawnych kontroli operacyjnej; brak niezależnej kontroli pobierania billingów przez służby i brak zasad niszczenia podsłuchów osób zaufania publicznego (np. adwokatów czy dziennikarzy). W ustawach o ABW, CBA i SKW za niekonstytucyjny uznano brak obowiązku niszczenia danych zgromadzonych podczas inwigilacji, które okazały się nieprzydatne. TK nakazał też określić maksymalny czas trwania czynności operacyjnych wobec jednostki, która w rozsądnym czasie po ich zakończeniu powinna być o nich informowana, bo ma prawo do poddania ich legalności sądowej kontroli. TK odroczył wejście wyroku w życie na 18 miesięcy (nowe prawo musi wejść w życie w lutym 2016 r.; inaczej zabraknie podstaw dla działań służb - PAP).
Projekt senatorów (MSW podało, że nie będzie oddzielnego projektu rządowego) precyzuje przesłanki stosowania kontroli operacyjnej i dostępu do danych telekomunikacyjnych. Zapisano np., by kontrola operacyjna polegała wyłącznie na: podsłuchu rozmów przy użyciu środków technicznych, podsłuchu i podglądzie pomieszczeń i osób poza miejscami publicznymi, kontroli korespondencji, nadzorze elektronicznym osób, miejsc i przedmiotów oraz środków transportu. Wprowadzono również zasady niszczenia podsłuchów osób zaufania publicznego.
Inna propozycja stanowi, by maksymalny okres stosowania kontroli operacyjnej przez policję, SG, wywiad skarbowy i ŻW wynosił 18 miesięcy. Ze względu na specyfikę zadań ABW, AW, SKW, SWW i CBA ograniczenia takiego nie proponuje się wobec tych służb - ich kontrola operacyjna mogłaby być przedłużana przez sąd na następujące po sobie okresy, z których żaden nie mógłby trwać dłużej niż 12 miesięcy.
Dziś dziesięć służb uprawnionych jest do dostępu do billingów, czyli danych telekomunikacyjnych: informacji, czyj jest numer telefonu komórkowego, wykazów połączeń, danych o lokalizacji telefonu i numeru IP komputera. Służby sięgają dziś po nie w każdej niemal sprawie, bez względu na wagę przestępstwa - czego nie kontroluje sąd, jak przy podsłuchach. Senacki projekt proponuje, by podmiotem kontroli nad uzyskiwaniem danych telekomunikacyjnych został sąd okręgowy właściwy dla siedziby danej jednostki policji, SG i Służby Celnej; wojskowy sąd okręgowy - dla siedziby jednostki Żandarmerii Wojskowej; Sąd Okręgowy w Warszawie - dla kontroli skarbowej, ABW i CBA oraz Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie - dla SKW.
Mogłyby one sprawdzać post factum zasadność pobierania billingów - dostawałyby od służb odpowiednie sprawozdania i mogłyby występować do nich o materiały zarówno uzasadniające tę czynność, jak i obrazujące jej efekty. Kontrola uprzednia dotyczyłaby tylko zawodów zaufania publicznego.
Billingi mogłyby być pobierane m.in. przy przestępstwach ściganych z oskarżenia publicznego oraz przestępstwach skarbowych, gdy wartość uszczuplenia należności przekraczałaby pięćdziesięciokrotność minimalnego wynagrodzenia. Projekt określa także zasady weryfikacji i niszczenia danych telekomunikacyjnych zbędnych dla postępowania. Senat chce też by kontrolą sądową objąć też udostępnianie danych identyfikujących podmiot korzystający z usług pocztowych oraz dotyczących faktu, okoliczności świadczenia tych usług lub korzystania z nich.
W "najbliższym czasie" będzie gotowe stanowisko rządu do tego projektu - zapowiada MSW.
Projekt jako niewystarczająco wypełniający wyrok TK skrytykowały organizacje pozarządowe. Helsińska Fundacja Praw Człowieka i Fundacja Panoptykon podnoszą m.in. brak niezależnej instytucji do kontroli nad tajnymi służbami (kilka lat temu rząd przedstawił taki projekt, ale prace nad nim nie ruszyły). HFPC podkreśla, że nie jest jasne, czy projekt zezwala służbom na używanie programów szpiegowskich umożliwiających monitorowanie komputerów i telefonów.(PAP)
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama