Wszystko wskazuje na to, że w Park Ridge koło Chicago wzrośnie podatek od nieruchomości – o ponad 3,9 mln, czyli 22 proc. w stosunku do ubiegłego roku.
– 83 proc. z tego, to koszty stałe – mówi burmistrz David Schmidt, tłumacząc liczby rosnącym długiem zaciągniętym na odnawianie tego przedmieścia i zwiększoną, głosami wyborców w referendum, kwotą z podatku, którą miasto musi oddać publicznej bibliotece.
Jeżeli do 15 grudnia, kiedy musi zostać zatwierdzony podatek, nic się nie zmieni, to właściciel domu jednorodzinnego o wartości rynkowej 421,8 tys. dol. zapłaci w przyszłym roku wyższy o 350 dol. podatek.
Burmistrz tłumaczy, że nawet odejmując środki na roboty publiczne, straż czy policję, podwyżka i tak wyniosłaby 18–19 procent, a „drastycznych cięć” w zakresie usług miasto chce uniknąć.
To północne przedmieście Chicago, gdzie mieszka także wielu Polaków, cieszy sie opinią bezpiecznego i dobrego miejsca do życia. Populacja, według danych biura spisu ludności z roku 2010 wynosiła niewiele ponad 37 tysięcy.
Ewa Malcher
