Po przeanalizowaniu danych ujawnionych przez grupę badawczą z Washingtonu, D.C. - zespół dochodzeniowy NBC5 stwierdza, że w dziesiątkach placówek w Chicago i na jego przedmieściach używane lub przechowywane są toksyczne chemikalia. Substancje te w przypadku wycieku lub wybuchu mogą bezpośrednio zagrozić setkom tysięcy uczniów lokalnych szkół.
Zagrożone szkoły znajdują się w zasięgu kilku (mówi się o sześciu) takich miejsc.
Dotychczas rodziny uczniów, jak i mieszkańcy zagrożonych skażeniem rejonów nie miały praktycznie żadnego sposobu dowiedzenia się o zasięgu zagrożeń. Obecnie sytuacja uległa zmianie.
Opublikowany raport organizacji Center for Effective Government zawiera interaktywną mapę, na której można umiejscowić konkretną szkołę, przedszkole, a nawet własne miejsce zamieszkania w stosunku do różnego rodzaju przedsiębiorstw i zakładów dysponujących niebezpiecznymi środkami chemicznymi. Są wśród nich nie tylko fabryki produkujące chemikalia i magazyny je przechowujące, ale i rzadko wywołujące podejrzenia ośrodki uzdatniania wody.
Mapa pokazuje, że strefy zagrożenia chemicznego pokrywają znaczny obszar Chicago i okolice – na zachód od Warrenville, na południe od Frankfort i na wschód od Hobart w Indianie.
Z ustaleń CEG wynika, że co trzeci uczeń w USA chodzi do szkoły w strefie zagrożenia.
Uzasadniając to względami bezpieczeństwa Agencja Ochrony Środowiska (Environmental Protection Agency, EPA) nie umieszcza informacji z tego zakresu w internecie. Dotychczas osoby, które chciały poznać raporty o zagrożeniu chemicznym, musiały udać się do biura EPA i poprosić o ich udostępnienie.
Ewa Malcher
