Ewa Malcher
Wizyta w kościele nie zawsze musi wiązać się z wydatkiem. Przekonali się o tym wierni odwiedzający dom modlitwy w śródmieściu Chicago, którzy w tym miesiącu otrzymali czek opiewający na 500 dolarów.
− Nie mogłam w to uwierzyć. Niespodziewanie otrzymałam czek z instrukcją, by pieniądze przeznaczyć na zbożny cel − mówi 42-letnia Valency Hastings, członkini bezwyznaniowego LaSalle Street Church.
W latach 70. ubiegłego wieku LaSalle Street Church i trzy inne lokalne kościoły wsparły budowę mieszkań dla przedstawicieli różnych grup etnicznych o zróżnicowanych dochodach. Przez lata budynki nabrały na wartości i w czerwcu br. roku zostały sprzedane. LaSalle Street Church otrzymał 1,6 mln dolarów.
Pastorka Lauura Truax i członkowie kościelnej rady zdecydowali oddać jedną dziesiątą otrzymanej sumy 320 członkom kościoła i wiernym regularnie odwiedzającym ten dom modlitwy. Kościół jako całość podejmie ostateczną decyzją, na co przeznaczy resztę pieniędzy.
Wierni, którzy otrzymali czeki dzielą się ze swymi planami na tablicy ogłoszeń wywieszonej w kościelnej suterenie. Grupa lekarzy sugeruje wysłanie pieniędzy do kliniki leczącej zarażonych wirusem eboli w Sierra Leone. Inni zamierzają wesprzeć CeaseFire, organizację działającą przeciw przemocy na ulicach amerykańskich miast.
Truax przyznaje, iż wśród wiernych są zarówno ludzie bogaci, jak i bezdomni. −Jeśli ktoś chce zapłacić voucherem za czynsz, to oczywiście może tak zrobić − zapewnia Truax. (ak)
fot.kevinmullett/pixabay.com
