Wzrost płac o 11 proc. na przestrzeni 5 lat – to wstępna propozycja kontraktu dla policji ze strony burmistrza Chicago Rahma Emanuela, który nazwał ją „uczciwą i odpowiedzialną”.
Wzrost płac o 11 proc. na przestrzeni 5 lat – to wstępna propozycja kontraktu dla policji ze strony burmistrza Chicago Rahma Emanuela, który nazwał ją „uczciwą i odpowiedzialną”.
Ani przedstawiciele policyjnego związku zawodowego Fraternal Order of Police (FOP) ani biura burmistrza nie ujawniają szczegółów umowy, która musi jeszcze zostać zatwierdzona przez obie strony – członków związku i Radę Miejską. Mówi się jednak o łącznej 11-proc. podwyżce do 2017 roku, obejmującej wynagrodzenia od połowy 2012, kiedy to wygasł ostatni kontrakt.
Burmistrz nie chce ryzykować przed wyborami w lutym i robić sobie wrogów z 12 tys. związkowców zrzeszonych w FOP. – Wystarczy, że związkowcy porozmawiają z kim trzeba – rodziną, znajomymi, sąsiadami. To mocno polityczne miasto. Zresztą dobrze zrobił, bo policja jest bardzo ważna dla naszego miasta. Dobry kontrakt to wysokie morale i lepsza praca dla miasta – ocenia radny 25. okręgu Daniel Solis.
W świetle nowej umowy policjanci nie muszą brać udziału w programie Lives Healthy, promującym zdrowy tryb życia wśród pracowników miejskich, na co przystały inne związki. Kontrakt nie dotyka też problemu niedofinansowanego systemu emerytalnego policji. Bez zmian tego systemu, jak i systemu emerytur strażaków, miasto w 2016 roku będzie musiało przeznaczyć na ten cel 550 mln dolarów.
Przypomnijmy, że podobne warunki zaoferowano w lipcu strażakom. Związkowcy zrzeszeni w Chicago Firefighters Local 2 otrzymają od miasta i podatników również podwyżkę w wysokości 11 proc. na przestrzeni pięciu lat.
Ewa Malcher
