W środę pracownicy McDonald's protestowali przed główną siedzibą korporacji w Oak Brook. Domagali się podniesienia płac i lepszych warunków pracy. Mimo aresztowań powrócili przed korporacyjną siedzibę w czwartek, gdy odbywało się tam doroczne spotkanie akcjonariuszy.
Dzień wcześniej policja aresztowała 138 osób za wejście na prywatną własność największej na świecie sieci restauracji szybkiej obsługi. Jednak w czwartek demonstranci zebrali się już o godz. 7 rano, co pozwoliło im zaczepiać i zmuszać do odpowiedzi uczestników spotkania, które rozpoczęło się o 8. Na posiedzenie dopuszczono przedstawicieli pracowników. Zobowiązano ich do przedstawiania pytań w formie pisemnej.
Sriram Madhusoodanan, inicjator grupy Corporate Accountability International, chciał wiedzieć, dlaczego korporacja, która wydaje miliardy dolarów na marketing, sponsorowanie różnych imprez i uposażenia dla zarządu firmy, zwykłym pracownikom płaci grosze.
Szef McDonald's Don Thompson oświadczył, iż wierzy, że płace są sprawiedliwe. Dodał, że firma stwarza możliwości szkoleń zawodowych i awansu.
(eg)
Reklama