Koszykarze San Antonio Spurs pokonali w środę we własnej hali Oklahoma City Thunder 112:77 i w finale Konferencji Zachodniej ligi NBA prowadzą 2-0. Kolejny mecz odbędzie się w niedzielę w Oklahomie. Rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw.
Spotkanie było wyrównane przez niespełna dwie kwarty. Na przełomie drugiej i trzeciej części gry Spurs zdobyli 43 punkty, a rywale zaledwie 14. Później gospodarze uzyskaną przewagę jeszcze sukcesywnie powiększali.
W ekipie z San Antonio prym wiedli Tony Parker i Danny Green. Francuski rozgrywający zdobył 22 pkt, a Green dołożył 21, trafiając siedem z 10 rzutów za trzy punkty.
"Niektórzy uważają, że tak wysokie zwycięstwo może być niebezpieczne. Ja jednak wierzę w naszą drużynę. Wierzę, że jesteśmy wystarczająco dojrzali i doświadczeni, by utrzymać odpowiednią koncentrację i nie popaść w samozachwyt" - powiedział Green.
Dla Thunder po 15 pkt zdobyli Kevin Durant i Russell Westbrook, którzy trafili łącznie tylko 13 z 40 rzutów z gry. To był 69. mecz w play off Duranta, tylko w pięciu zdobywał on mniej niż 20 pkt.
Obie drużyny w finale Konferencji rywalizowały także przed dwoma laty. Wtedy również Spurs wygrali dwa pierwsze mecze u siebie, ale kolejne cztery spotkanie padły łupem Thunder. Powtórzyć ten scenariusz podopiecznym trenera Scotta Brooksa będzie jednak bardzo trudno.
W 2012 roku Thunder w San Antonio przegrywali nieznacznie, najpierw trzema, a potem dziewięcioma punktami. Tym razem odstają wyraźnie. W poniedziałek przegrali różnicą 17 pkt, a w środę aż 35. W historii NBA tylko czterem z 81 drużyn udało się wygrać rywalizację do czterech zwycięstw, jeśli w dwóch pierwszych meczach doznały dwucyfrowych porażek.
"Mam nadzieję, że moi zawodnicy czują się źle. Kiedy rywal sprawia ci takie lanie, nie powinieneś czuć się dobrze. Wierzę jednak, że w kolejnym meczu zaprezentujemy się znacznie lepiej" - podkreślił Brooks.
To było 111. zwycięstwo Parkera, Tima Duncana i Manu Ginobilego w play off. Żadne inne trio nie ma na koncie tylu wygranych. 110 odnieśli Magic Johnson, Kareem Abdul-Jabbar i Michael Cooper z Los Angeles Lakers.
W finale na Wschodzie koszykarze Indiana Pacers remisują z broniącymi mistrzowskiego tytułu Miami Heat 1-1. (PAP)