Dwóch imigrantów z Maroko utonęło we wtorek w wodach jeziora Michigan. Mężczyźni w wieku 40 i 36 byli spokrewnieni. Obaj pracowali jako taksówkarze.
Według świadków mężczyźni weszli do wody, aby wydostać dryfujące wiaderko. Silne fale oraz niska temperatura wody sprawiły, że obaj zaczęli tonąć i nie byli w stanie o własnych siłach wydostać się na brzeg. Będący świadkiem zdarzenia mężczyzna usiłował ratować tonących, ale nie był w stanie im pomóc. Na miejsce wezwano straż pożarną, nurków i helikoptery. Ratownikom udało się wydostać mężczyzn na brzeg, jednak obaj zmarli po przewiezieniu do szpitala.
Obie ofiary to Marokańczycy, którzy w Chicago pracowali jako taksówkarze. 36-letni Ali Moufid i 40-letni Otamane Kassou byli szwagrami.
Chicagowskie plaże jeszcze do piątku są zamknięte i nie ma na nich ratowników. Nawet po oficjalnej inauguracji sezonu plażowego kąpiele w jeziorze Michigan nie są jednak rekomendowane. Temperatura wody nie przekracza bowiem 6 stopni Celsjusza. (mp)
Reklama